11 thoughts on “Podsumowanie szalonego roku covidowego 2020…

  1. Jest wspomnienie o Rocco, to musi być tekst Griftera!

    Zachęciłeś do Beyond, kiedyś sprawdzę. Póki co mam za sobą demo Heavy Rain ~~

  2. Jakoś dało radę dotrwać do końca. GTA V grą roku? To ja wolałbym już RDR2 , które potrafię odpalić tylko po to, by podziwiać krajobrazy. Assasynów nie lubię – tylko Black Flag, chociaż może kiedyś dam szansę jakieś nowej odsłonie jak już pozbędą się animusowych badziewi.
    Heavy Rain sztosik i sam bym zagrał w Beyond – z tym, że takie gry-filmy trzeba lubić. Domyślam się, że jak wpadnie Ci kiedyś w łapę PS4, to z chęcią zagrasz w Detroid ;]
    Nynek pozdrawia!

    1. W RDR2 jeszcze nie grałem, to jedynka jest 🙂
      Też przyłapałem się na tym, że zanim wsiąkłem w fabułę, po prostu goniłem przed siebie wykonując wszystko co trzeba i nie trzeba. Z dwójeczką pewnie będzie podobnie.

      Już wspominałem, że fragmenty z Animusa to dla mnie integralna część gry i przykład tego jak genialnie można wytłumaczyć nagięcia historii, przeskoki czasowe i zespolić poszczególne części głównej opowieści z kolejnych wieków. Inna sprawa, że sekwencje w Animusie są (nie licząc tetrisa, grrr) dobre do trójki i wraz z końcem opowieści o Desmondzie, twórcy ewidentnie nie wiedzą co z tym dalej zrobić, więc w kolejnych dwóch odsłonach, we współczesności snujemy się absolutnie bez celu…

      Trzeba lubić mocno filmową narrację, sprowadzającą się do łatwego klepania przycisków na czas. Jeśli ktoś za tym nie przepada, nie ma czego tu szukać. ‘Beyond’ jest zdecydowanie najsłabszy z ogranych pozycji Klatki (do Omikron boję się podejść, ponoć dziś zbyt archaiczne, Detroit przede mną), ale można sprawdzić dla kilku tanich wzruszeń z Ellen, dziś Elliotem.

      Nynek, pomiocie Dziaboła, niech będzie wieczna chwała ci i cześć!

  3. W kwestii ocen nie będę polemizował, wszak każdy ma swój gust. Ale to co odjebałeś w tekście, to wyższy poziom absurdu, w zakręconym i pozytywnym (?) znaczeniu. Czytam i myślę: “Tu na bank żartuje”, po czym czytam dalej i rodeo nie ustaje, po drugiej stronie już wiedziałem, że wszystko co tu jest napisane jest całkiem “poważne”, a raczej jest tak w stylu Griftera, że tylko ktoś, kto z nim nigdy nie gadał będzie myślał, że sobie śmieszkuje w tekście. Od takich żartów to jest Tom, a tu mamy wygarnięcie grom, jak kumplowi pod wpływem procentów. Niby zadajesz sobie sprawę, że wszyscy pijani, ale “ch#j powiem co myślę, nie będę się ograniczał, co z ch#jami nie pijesz? A to spie#$alaj!”. Po czym zamiast rzucić się na siebie następuje chwila niezręcznej ciszy niczym w Chłopakach z ferajny w barze, gdy Joe Pesci rzuca: “How Am I Funny?” i sytuację rozładowuje gromki śmiech…

    Uff, a myślałem, że ja lubię “płynąć” w tekstach… Dobra, ale wróćmy do ciekawych rzeczy. W RDR2 masz nawiązanie do tego glicza co do się jeździć na kobiecie i w New Austin da się znaleźć szkielet kobiety nazwany “donkey lady”, a jest tego więcej, ale o tym wspomniałeś, to nie zdradzam gry, lepiej zagraj jak dobrze się bawiłeś w pierwszej części…
    https://static.wikia.nocook
    Druga sprawa z koniami, które były bardzo drogie na dzikim zachodzie i nikt ich nie zabijał bez powodu, to tak jakbyś kupił skrzynkę whiskey i wrzucił do rzeki, albo wjechał nowym samochodem z salonu w drzewo, żeby sprawdzić jak działają poduszki. Relacja cowboya z koniem, to właśnie dziki zachód, nie ważne jak to brzmi XD Bez niego jesteś pożywieniem dla pumy na pustyni, nigdy by mi nie przyszło do głowy, by strzelić do własnego konia, to już podchodzi pod jakieś dewiacje haha. Ale nawet do tego jest nawiązanie w RDR2, ogólnie druga część jest ogromna i zaskakuje tak dobrze jak pierwsza, albo i lepiej! W RDR1 najbardziej irytowały mnie pojedynki, których nigdy jakoś nie mogłem wyczuć i load game był notoryczny…

    GTAV może i jest dobrą grą, ale chyba nie tej generacji hehe. Bo coś mi się wydaje, że już robią port na PS5, tak trzepią kapustę ta gra fakt była dobra, ale 8 lat temu. No, ale widocznie wsiąkłeś w świat i nie dziwę się, bo beka w dialogach i misjach to swój własny poziom, nawet jeśli to celowa satyra hamerykańskiego stylu.

    W kwestii gier Cage’a zgoda, ale i tak dobrze się to ogląda, nawet z minimalną ilością gameplayu, to dobrze pokazuje, że da się ciekawie połączyć gry i filmy, ale jednak przydałoby się skończyć filmówkę, a nie tylko krzyczeć o emocjach cały czas. Jednak trzeba przyznać, że grafika w Beyond robiła wrażenie nawet na PS3. Bulletstorm też racja, dobra gra bekowa straszanie i mi się podoba, a ja nie lubię shooterów, wiec to mówi samo za siebie. Szkoda, że przeszła bez echa, a gorsze crapy zarobiły więcej od niej. Z kolei w GoW Wstąpienie grało mi fajnie, fabuła jest trochę słabsza, ale mamy o wiele lepsze wykorzystanie ostrzy w zależności od magii, nadal dobrą sieczkę i skillowe wyzwania, choć na tytanie była zdecydowanie prostsza nawet od GoW2, jedyny minus jaki mam to chyba czas gry, czuć, że jest to bardziej taki spin off, nawet jeśli ogólnie ta seria nie należy do długich gie. No ale łysy psychol wymiata 😀

    1. Jaki absurd mocium panie, ja jestem śmiertelnie poważny 🙂
      Gdyby Pesci rzucił mi “How Am I Funny?” to bym prędzej robił pod siebie niż gromko się śmiał. Zresztą pewien barman kiepsko skończył…

      Zagram na pewno, o tym easter eggu słyszałem, aczkolwiek nie wiedziałem, że to nawiązanie to tamtego glitcha.

      Ależ ja zdaję sobie z tego sprawę. Koń to była świętość większa od papieża. Cowboy po koniu by rozpaczał bardziej niż po żonie. W grze to nie podchodzi pod mą dewiację tylko zabawę z mechaniką i gameplayem – próbowałem tam zastrzelić wszystko co się rusza, by sprawdzić reakcję otoczenia. W tekście o tym nie napisałem, ale zaskoczyła mnie inna akcja – na stepach spotkałem szeryfa, któremu uciekli przestępcy z wozu. No to wsiadam na konia, a jako żem litościwy chłop, zamiast ich zastrzelić, dorwałem na lasso i zawiozłem szeryfowi. Ten mi podziękował, po czym…zastrzelił gości na miejscu!! Żeby nie było, wcześniej wykonałem już owe losowe zadanie i egzekucją się nie zakończyło. Byłem pod wrażeniem…

      Oznaczyłem grę generacji, bo takie są widełki na KrzyżPlay. Jest to dopiero siedemnasta gra (na 643) oceniona przeze mnie na dyszkę, więc musiałem to zaznaczyć. Ale „gra generacji” to nie jest. Ale ja się tylko dostosowałem to oceniaczki 🙂

  4. Dzięki za “duże” podsumowanie. Czytam teksty z opóźnieniem, jakoś frazes o “uciekającym” czasie za bardzo mi się sprawdza. Fajnie się czytało, janważniejsze – czerpać radochę z gier! Amen.

    1. Amen!
      Ano czerpię. Z każdej pozycji. Kocham gry wideo i przestać nie zamierzam. A jak chęci pozwolą (no i Gomlin, który rządzi niepodzielenie z Nynem tym przybytkiem) to i w tym roku jakieś podsumowano się pojawi. Pewnie dopiero w połowie stycznia, ale spokojnie – i tak przeczytasz to dopiero za rok 🙂
      Pozdro!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *