Cross News #24 listopada-23 grudnia 2024
Witajcie w kolejnym podsumowaniu Cross News!
Zbliża się koniec roku – miało więc miejsce sporo głośnych premier, rozdano nagrody na jednej z największych imprez gamingowych, a przyszły rok zapowiada się równie gorąco… jak więc widzicie, listopad i grudzień nie pozwala narzekać na nudę. Zapraszamy do kolejnego podsumowania Cross News!
Ceremonia 2024 roku – kto wygrał?
12. grudnia (a 13. czasu polskiego) doczekaliśmy się widowiska aspirującego do miana gamingowych Oscarów. The Game Awards obchodziło swoje dziesiąte urodziny i… cóż, aspirować do wyżej wspomnianego miana wciąż może, choć mu do niego daleko. W zamyśle twórców zapewne epizodyczne występy muppetów komentujących w krytyczny sposób TGA miały stanowić przebicie banieczki i “śmianie się z samych siebie”, gdyby nie to, że punktowaną listę wad imprezy pozostawiało się bez żadnego komentarza. Cóż, żyjemy w świecie, w którym powtarzanie krytyki bez odnoszenia się do niej działa tak czy owak (vide: tegoroczny Deadpool & Wolverine), więc może nie powinienem czynić z tego Keighleyowi zarzutu.
Na pewno pojawiło się małe światełko w tunelu, ponieważ – na tyle na ile komentowano wydarzenie w sieci – nikogo nie popędzano, a wręczający nagrodę w kategorii Gry Roku Swen Vinckle (jeden z twórców Baldur’s Gate 3) w zasadzie nie dał przemówienia, tylko wykonał brutalny roast na całej gamingowej branży. Tak dobry, że przytoczymy go Wam, przetłumaczny, w całości.
Nie tylko jako pierwszy dowiem się, kto wygra dziś wieczorem [w kategorii GOTY – przyp. CP], dowiem się bowiem również, kto wygra za rok, a także w kolejnych latach. Skąd?
Otóż od wyroczni. Powiedziała mi, że „nadchodzą zmiany”. Ale to nowoczesna wyrocznia, więc kazała mi podpisać umowę o zachowaniu poufności. Ufam jednak wam wszystkim, więc z pewnością dochowacie tej tajemnicy. Otóż wyrocznia powiedziała mi, że tytuł GOTY 2025 roku otrzyma gra stworzona przez studio, które odkryło formułę na to, by znaleźć się na tej scenie. Jest ona absurdalnie prosta, a i tak ciągle gdzieś się gubi.
Będzie to studio, które stworzy grę, w którą autorzy sami chcieliby zagrać.
Nie stworzy jej dlatego, żeby zwiększyć swoje udziały w rynku. Nie stworzy jej pod dyktando jakiejś marki. Nie będzie musiało osiągnąć arbitralnych celów sprzedażowych i obawiać się zwolnień, jeśli ich nie osiągnie.
Więcej! Osoby decyzyjne nie pozwolą im na upychanie do gry czegokolwiek, co ma służyć jedynie zwiększeniu przychodów, a nie projektowi rozgrywki. Nie będą też traktować twórców gry jak cyferek w arkuszu kalkulacyjnym.
Nie będą traktować graczy jak osób do wyeksploatowania, a także nie podejmą krótkowzrocznych decyzji podyktowanych kwestiami finansowymi czy politycznymi. Będą wiedzieć, że jeśli na pierwszym miejscu stać będzie gra i twórcy, to przychody podążą właśnie za nimi. Kierować się będą idealizmem i tym, żeby gracze dobrze się bawili. Zdadzą sobie sprawę, że jeśli twórcy nie mogą się dobrze bawić, to nie będzie się dobrze bawić nikt.
Rozumieć też będą wartość szacunku. Jeśli będą dobrze traktować swoich twórców oraz graczy, to te dwie grupy wybaczą im pomyłki, jeśli coś nie pójdzie zgodnie z planem.
Przede wszystkim jednak troszczyć się będą o swoją grę, bo zwyczajnie kochają gry.
„To naprawdę jest takie proste”, powiedziała wyrocznia.
Biorąc pod uwagę, jak głośno potrafi wybrzmieć ironiczny chichot losu, mowę tę poprzedziła zapowiedź gry od studia, w którym wielokrotnie według doniesień mediów miał miejsce crunch, główny projektant nie kryje się z wrzucaniem do gry własnych przekonań i decyzji (a przez które twórcy wypalali się w bardzo szybkim tempie), a ogłoszona właśnie na TGA gra w samym zwiastunie zapowiadającym wypchana jest po brzegi lokowaniem produktu znanych marek.
Piękna mowa, ale wpływu dużego na branżę raczej mieć nie będzie.
A teraz przejdziemy do nagród, gdzie przynajmniej uniknięto wtopy, która główną kategorię przemianowałaby na DLCOTY.:
- Gra Roku: Astro Bot
- Najlepsza narracja: Metaphor: ReFantanzio
- Najlepsza reżyseria: Astro Bot
- Najlepszy kierunek artystyczny: Metaphor: ReFantazio
- Najlepsza ścieżka dźwiękowa i muzyka: Final Fantasy VII Rebirth
- Najlepszy design audio: Senua’s Saga: Hellblade 2
- Najlepszy występ: Melina Juergens, Senua’s Saga: Hellblade 2 (Senua)
- Gra na ważny temat: Neva
- Najlepsza rozwijana gra: Helldivers 2
- Najlepsza gra niezależna: Balatro
- Najlepsza gra mobilna: Balatro
- Najlepsze wsparcie społeczności: Baldur’s Gate 3
- Najlepsza gra VR/AR: Batman: Arkham Shadow
- Najlepsza gra akcji: Black Myth: Wukong
- Najlepsza przygodówka akcji: Astro Bot
- Najlepsza RPG: Metaphor: ReFantazio
- Najlepsza bijatyka: Tekken 8
- Najlepsza gra rodzinna: Astro Bot
- Najlepsza gra sportowa/ścigałka: EA Sports FC 25
- Najlepszy symulator/strategia: Frostpunk 2
- Najlepsza gra multiplayer: Helldivers 2
- Najlepszy debiut gry niezależnej: Balatro
- Najbardziej oczekiwana gra: Grand Theft Auto VI
- Najlepsza adaptacja: Fallout
- Innowacja w zakresie dostępności: Prince of Persia: The Lost Crown
- Najlepsza gra e-sportowa: League of Legends
- Najlepszy esportowy atleta: Lee “Faker” Sang-hyeok
- Najlepsza esportowa drużyna: T1 (League of Legends)
- Najlepszy twórca treści: CaseOh
- Głos graczy: Black Myth: Wukong
Kilka przyjemnych niespodzianek faktycznie miało miejsce, kilka decyzji na pewno było zaskakujących, na pewno jednak bardzo miłym akcentem jest to, że tytuł Gry Roku uzyskała produkcja nie tyle bardzo dobra, co po prostu oddająca faktycznie to, na czym gaming powinien polegać: na dostarczaniu ogromnej rozrywki i czystej zabawy, nie musząc być grą o sprawach życia codziennego czy nie wiadomo jak skomplikowaną fabułą.
Audycja zawiera lokowanie produktu
Inaczej niż Geoff Keighley, raportując o TGA 2024 skupilismy się w pierwszej kolejności, jak nazwa imprezy wskazuje, na wręczonych nagrodach, w dalszej natomiast – na sporej części reklam tytułów. Enjoy!
Wiedźmin IV – bez daty premiery, za to zaprezentowany dzięki supertajnemu procesorowi graficznemu Nvidii. Oby udało się uniknąć matematycznej formuły na gry CDPR o treści “n+2”, gdzie “n” to rok premiery, a “2” to liczba lat, którą trzeba do niej dodać, zanim gra będzie połatana i w grywalnym stanie.
Intergalactic: The Heretic Prophet – najnowsza produkcja od Naughty Dog. Reżyser i scenarzysta: Neil Druckmann. Więcej chyba nie trzeba pisać, żeby przekonać przekonanych i zniechęcić zniechęconych.
Elden Ring: Nightrein – samodzielna kooperacyjna produkcja w świecie ER. Teraz możesz być do bani wspólnie z przyjaciółmi!
Niezatytuowana gra Fumito Uedy – czyli twórcy m. in. Shadow of the Colossus. Na pewno możemy spodziewać się pięknych widoków i dużych stworów. Czy uderzy w jakieś emocjonalne struny równie mocno, co duchowe poprzedniczki?
Borderlands 4 – główny twórca gry odżegnuje się od niskiego i kloacznego humoru z trójki… ale czy tyle wystarczy? Bez bicia przyznam, że gdyby nie tytuł, pomyślałbym, że to trójka albo jakieś DLC do niej.
Sequel Okami – kontynuacja przygodówki z 2006 roku, która uznawana jest za jedną z najlepszych gier w historii cyfrowej rozrywki. To co, żadnej presji?
The Outer Worlds 2 – tym razem zobaczyliśmy trochę gameplayu, ale podobnie jak w przypadku zwiastuna zapowiadającego, przedstawiono go w prześmiewczy sposób. Oby tylko śmiechu nie było podczas premiery z innych powodów, ale w końcu to Obsidian – potrafią zaskoczyć.
Mafia: The Old Country – prequel całej serii. Czy pojawią się w niej jakieś dotychczasowe postacie? Kto wie, choć na kogoś innego niż Don Peppone bym nie liczył. Jak tym razem poradzi sobie Hangar 13, nie mając podkładki w postaci oryginału? Czy dostaniemy fajny tytuł, czy też powtórkę z Mafii III? Dowiemy się już w przyszłym roku.
Blackfrost: The Long Dark II – skoro za oknem śniegu brak, to może chociaż namiastkę survivalu w śnieżnej kniei doświadczymy w formie cyfrowej? Miło by było wiedzieć kiedy, niestety daty premiery brak. Wiemy natomiast, że – podobnie jak jedynka – gra zadebiutuje najpiew w formie wczesnego dostępu.
The First Berserker: Khazan – bodajże jakaś soulsowa wariacja od reżyserów Kapitana Ameryki: Wojny Bohaterów oraz ostatnich dwóch filmów Avengers. Zachęceni?
Slay the Spire II – sequel popularnego deckbuildera. Jako że dla mnie to tytuł kompletnie obcy, zdam się na opinię jednego ze znajomych, który nie mógł się nachwalić oryginału i okreslając go mianem “wciągającego jak diabli”.
Split Fitcion – najnowszy tytuł od Hazelight Studio, czyli autorów A Way Out oraz It Takes Two (które, nawiasem mówiąc, zdobyło tytuł Gry Roku kilka lat temu).
Project Century – czyli Yakuza: Powrót do Przeszłości
Ninja Gaiden: Ragebound – Ninja Gaiden 2D od hiszpańskich twórców Blasphemous. Widać?
Nowa gra z serii Virtua Fighter – kolejni, co się leją, do kompletu z Mortal Kombat i Tekkenem. Nowy/stary gracz wchodzi do gry?
Turok: Origins – Capcomowi nie spieszy się nazbyt szczególnie z remakowaniem serii Dino Crisis, więc widocznie musiał się za taką formę zabawy zabrać ktoś inny.
Onimusha: Way of the Sword – Onimuszą walczyć!
Stage Fright – gra, która korzysta z – na to wygląda – podobnego modelu rozgrywki, co wspomnieni wcześniej twórcy z Hazelight. Czy uda im się pobić It Takes Two lub nadchodzące Split Fiction?
Dispatch – Telltale Games się odrodziło, utopiło pieniądze na adaptacji The Expanse i nie stać ich na dokończenie The Wolf Among Us 2, więc AdHoc Studios – dawni pracownicy Telltale – opracowują własną przygodówkę. Tylko ci youtuberzy w obsadzie…
Sonic Racing: Crossworlds – szybki teaser nowej ścigałki w świecie Jeża Sonika.
Game of Thrones: Kingsroad – spóźniona kilka lat mobilka. Pójdzie jej lepiej niż twórcom serialu w ostatnich dwóch sezonach?
DeadBox
Cytując klasyka, staliśmy nad przepaścią, ale teraz zrobiliśmy wielki krok naprzód. Przesada? Cóż, przyszłość na pewno nie maluje się w zielonych barwach.
Przy okazji TGA Microsoft ponownie przypomniał światu, że Xbox to nie tylko konsola, ale cała platforma gamingowa dostępna wszędzie. Kampania „This Is Xbox” obwieszcza dumnie (?), że wszystko, od laptopów przez telewizory po handheldy i gogle VR, może być teraz Xboxem. Zdaje się mieć to jakiś sens, skoro sam Phil Spencer – który kiedyś jeszcze zarzekał się, że port jakiejkolwiek gry Microsoftu na inne konsole może nastąpić tylko po rozważeniu takiej kwestii – stwierdził niedawno, że nie widzi przeciwwskazań do wrzucania swoich gier do konkurencji.
Hasło „no console required” brzmi coraz głośniej, a na pewno pomagają w jego wybrzmieniu informacje o brakach XSX w Europie, również w Polsce. Mamy okres świąteczny, więc Microsoft kuriozalnie tłumaczy to… świadomym ograniczeniem sprzętu w sklepach (!!!). Konsola niewymagana, a może konsola zbędna? Kto wie, w końcu sam Microsoft od dawna nie raportuje wyników sprzedaży swojego sprzętu.
Niedawno, kto wie – może przypadkiem, były szef PlayStation Studios, Shawn Layden udzielił wywiadu. Stwierdził w nim, że konsole wkrótce staną się reliktem przeszłości, bo to gry, a nie sprzęt, będą przyszłością branży. Wygląda na to, że Microsoft wziął sobie jego słowa do serca.
Może to stąd piękne hasło “This Is Xbox”, którym chrzci się większość elektroniki. Myślę jednak, że to nie chrzciny, tylko wstęp do mowy pogrzebowej sprzętu giganta z Redmond.
Coś na pewno ubito
Nie minął nawet rok od premiery, a już ogłoszono, że Suicide Squad: Kill the Justice League kończy swoją przygodę jako gra-usługa. W grudniu wystartowała pierwsza część czwartego sezonu, który zakończy się 14 stycznia, a wraz z nim, miejmy nadzieję, niezbyt spektakularny rozdział w historii Rocksteady Studios.
Na otarcie łez dla tych, którzy nabyli grę, do produkcji wrzucono (wreszcie) tryb offline pozwalający na ukończenie fabuły bez potrzeby łączenia się z internetem. Serwery gry wciąż pozostaną dostępne, choć aktualizacja tytułu o wyżej wspomniany tryb wskazuje raczej na to, że Warner nie będzie chyba chciał utrzymywać nazbyt długo nierentownej produkcji.
Nawiasem mówiąc, próbowano wzbudzić zainteresowanie tytułem – gra już teraz jest przeceniona na Steamie do 16 zł (nawet wiekowy Wiedźmin 3 kosztuje dwie dychy). Idealny zakup na półkę z napisem „kupiłem na promocji i nie wiem, czy kiedyś włączę”, także… może kogoś to skusi?
Nie jest tajemnicą, że Suicide Squad od początku borykało się z problemami. Po serii opóźnień i chłodnej premierze Warner Bros. Discovery ogłosiło po kilku miesiącach, że tytuł wygenerował stratę na poziomie 200 milionów dolarów.
Wygląda na to, że faktycznym Suicide Squad okazało się być może samo Rocksteady.
Premiery stycznia 2025 r.
- Donkey Kong Country Returns HD (Switch) – 16 stycznia
- Dynasty Warriors: Origins (PC, PlayStation 5, Xboksy Series) – 17 stycznia
- Star Wars Episode I: Jedi Power Battles (PC, PlayStation 4 i 5, Xboksy One i Series, Switch) – 23 stycznia
- Final Fantasy VII Rebirth (PC) – 23 stycznia
- Star Wars: Hunters (PC) – 27 stycznia
- Eternal Strands (PC, PlayStation 5, Xboksy Series) – 28 stycznia
- Orcs Must Die! Deathtrap (PC, Xboksy Series) – 28 stycznia
- Virtua Fighter 5 R.E.V.O. (PC) – 28 stycznia
- Marvel’s Spider-Man 2 (PC) – 30 stycznia
- Sniper Elite: Resistance (PC, PlayStation 4 i 5, Xboksy One i Series) – 30 stycznia
Tytułów sporo (pecetowców szczególnie mogą ucieszyć debiuty tytułów ekskluzywnych PlayStation do ogrania na blaszakach), jednak początek roku zapowiada się dość spokojnie. Na pewno znacznie bardziej gorąco zrobi się w lutym, w którym debiutować będzie dość zaskakująca liczba gier AAA jak na ten okres roku (m. in. Kingdom Come: Deliverance II, Monster Hunter: Wilds, Civilization VII, Avowed czy Assassin’s Creed Shadows). O tych tytułach jednak więcej powiemy już w samym 2025 roku.
Szast-Prast News
- Są dostepne podsumowania Xbox, PlayStation, Switch oraz Steam.
- Sony stanie się większościowym udziałowcem Kadokawa Corporation, czyli właścicieli m. in. Dark Souls i Elden Ring.
- Filmowy Sonic the Hedgehog 3 stał się najlepiej ocenianą odsłoną dotychczasowej trylogii. Film spodobał się na tyle, że zmiótł w amerykańskich kinach z planszy prequel Króla Lwa.
W tym miejscu chcielibyśmy, z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia, złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia:
zdrowia tyle, ile HP ma Elden Beast,
na koncie pieniędzy tyle, ile Sony utopiło na Concord,
zmartwień jak najmniej, czyli tyle, ile Microsoft sprzedał Xboksów Series X,
optymizmu w obliczu niepowodzeń tyle, ile mają w siedzibie Ubisoftu po upływającym teraz roku,
a przede wszystkim – jak najwięcej czasu i jak najfajniejszych gier do ogrania pod choinką,
jak i w nadchodzącym roku!
To wszystko na dziś.
Do zobaczenia w kolejnym podsumowaniu Cross News!