Cross News #14-20 kwietnia 2024
Witajcie w kolejnej odsłonie Cross News!
Wielkimi krokami zbliżają się wakacje, ale branża nie próżnuje – wciąż jesteśmy świadkami coraz to nowszych zapowiedzi, kolejnych premier gier czy dodatków bądź ogólnie pojętych informacji o tym, co piszczy w gamedevowej trawie. Chodźmy więc, póki pogoda ładna, rozbić piknik na tej trawie i zapoznać się z garścią wiadomości razem z nami, w naszym cotygodniowym podsumowaniu Cross News!
Powrót do przeszłości
Choć pojawiały się wcześniej pewne przecieki, Warhorse Studios wreszcie potwierdziło i ogłosiło powstawanie najnowszej gry studia – Kingdom Come: Deliverance II!
Mamy jednak do czynienia z sytuacją odmienną niż w przypadku gier RPG takich jak The Elder Scrolls VI, reboot Fable czy Dragon Age: Dreadwolf. Te tytuły ogłoszono jakieś, plus-minus, sto lat temu. Daty ich premier są całkowicie nieznane i stojące za nimi firmy muszą przypominać graczom raz na jakiś czas o tym, że te produkcje w ogóle istnieją. Warhorse zdecydowało się na ujawnienie swojej gry zwiastunem zbudowanym z ujęć z gry (a nie CGI), prezentując wprost to, co gra będzie mieć do zaoferowania (zamiast zagadkowych, “głębokich” zbitek cutscenek) oraz elegancką i krótką informacją, że gra wyjdzie jeszcze w tym roku.
Da się ogłosić grę bez wodzenia ludzi za nos? Da się wzbudzić zainteresowanie społeczności graczy nie ogłaszając tytułu kilka lat wprzód? Da się zrobić zwiastun zapowiadający grę, a nie grę do robienia zwiastunów? Da się! Bethesda, Microsoft, EA, Kojima Productions – notować i uczyć się.
Jak zapowiada pomysłodawca serii, Daniel Vavra, gra stanowić będzie znaczne rozbudowanie formuły zaproponowanej w pierwszej części. Gracze otrzymają większy świat oraz fabułę, która tym razem skupi się na problemach “królów”, a nie “drobnej szlachty”. Wciąż będzie to jednak historia Henryka, syna prostego kowala. Gra zmierza na PC, PlayStation 5 oraz Xboksy Series S i X.
Cyfrowa przyszłość jest dziś
Od kilku tygodni informowaliśmy o inicjatywie Stop Killing Games, która – choć słuszna – to jednak jest znacznie spóźniona o wiele lat – w tym tygodniu doczekaliśmy się kolejnego zdarzenia, które pokazuje, jak bardzo.
Jakiś czas temu Sony wyłączyło serwery LittleBigPlanet 3 w wersji na PlayStation 4 (dostępnej też w ramach wstecznej kompatybilności na PS5) z uwagi na błąd, przez który użytkownicy mogli zostać zbanowani z PS Network. Sony miało zbadać ten problem, jednak w dniu wczorajszym ogłoszono, że serwery zostają całkowicie wyłączone, uniemożliwiając użytkownikom dzielenie się stworzonymi przez nich poziomami. Jeśli więc ktokolwiek z Was posiada na dysku swojej konsoli jakąkolwiek pobraną zawartość, która była kiedyś udostępniona online – odradzam jej kasowanie. Mamy bowiem do czynienia z sytuacją nieco podobną do PT autorstwa Hideo Kojimy – raz usunięta zawartość będzie niemożliwa do ponownego pobrania.
W związku z tym, że serwery wersji PS4 wyłączono niespodziewanie na początku roku na czas “napraw”, nie istniała możliwość wykonania kopii zapasowej bądź pobrania liczonej w ponoć setkach tysięcy wygenerowanej przez użytkowników zawartości. Teraz nie będzie to już możliwe nigdy.
Nie będziesz miał nic na własność! I będziesz szczęśliwy.
Take-Two idzie na żebry
Podsumowując w lutym ostatni kwartał roku 2023, prezes Take-Two Strauss Zelnick wskazał, że firma nie planuje żadnych zwolnień pomimo raczej “mieszanych” wyników sprzedażowych w omawianym okresie.
Zanim przejdziemy dalej: mówimy o firmie, która w swoim portfolio posiada między innymi tak niszowy tytuł jak Grand Theft Auto. Najnowsza odsłona serii – GTA V – wydana została 11 lat temu, w międzyczasie dostając porty na PS4 i PS5 oraz Xboksa One, Series S i X. Mimo to gra jest wręcz katastrofą sprzedażową, znajdując się niemal nieprzerwanie w Top10 rankingów sprzedawanych gier od czasu premiery. Mimo to twórcy postanawiają topić w nią kolejne pieniądze, uruchamiając nierentowne zapewne usługi jak GTA+ i utrzymując je od ponad dwóch lat. GTA Online to wysychające źródełko, do którego niepotrzebnie tworzone są co i rusz kolejne dodatki. Wydawca pomimo tak fatalnej sytuacji marki i tak zapowiedział GTA VI.
Nie będę wspominał o tak nierozpoznawalnych markach jak Red Dead Redemption, serie sportowe spod znaku 2K i inne.
Biorąc więc pod uwagę te wszystkie okoliczności, z całą pewnością zrozumiałe dla wszystkich musi być to, że firma zapowiedziała zwolnienia obejmujące 5% siły roboczej, czyli około 600 osób. Przy okazji anulowanych zostało kilka niezapowiedzianych do tej pory produkcji.
Cóż, tak to już bywa. Bez tego mogłoby nie starczyć na paliwo do G6 szefom przedsiębiorstwa.
Nie wywołuj wilka z lasu
Przed premierą Alana Wake’a w 2010 roku branża mówiła o małym cudzie – oto wreszcie zapowiedziany na E3 w 2005 roku tytuł, uważany za vaporware, wreszcie ujrzy światło dzienne!
Wspominam tę sytuację, ponieważ zapowiedziany w 2019 roku The Wolf Among Us 2 – kontynuacja, według wyżej podpisanego, drugiej najlepszej gry, jaka wyszła spod ręki Telltale Games (pierwsza to oczywiście Tales from the Bordelands) – wykonał podobny manewr. Gra miała mieć premierę w 2023 roku, następnie została przesunięta na rok bieżący. W międzyczasie jednak Telltale wypuściło bardzo słabe The Expanse (które “cieszyć się” mogło katastrofalnie niskim zainteresowaniem) oraz zwolniło na jesieni ubiegłego roku większość ekipy odpowiedzialnej za drugiego Wilka.
Mimo to, studio postanowiło przypomnieć o grze poprzez cztery zrzuty ekranu – nie wspominając jednak w ogóle o dacie premiery. Niestety, marketingowo studio leży – szczerze mówiąc, przerabiałem już jedną kasację tego tytułu (w 2018, gdy studio zbankrutowało) a po tylu latach wodzenia za nos tytuł ten po prostu zupełnie mi zobojętniał. Świat nie stoi w miejscu, a premiery ustawicznie mają znacznie lepsze produkcje dopieszczające formułę, którą opracowało Telltale w 2012 roku. Tak to już jest, gdy zapowiada się produkcje nie mając żadnego atutu w ręku i każąc czekać fanom latami w kompletnej ciszy. Prawda, Bethesdo, Microsofcie, EA?
Przyszłość serii Final Fantasy
W rozmowie z serwisem PushSquare przy okazji premiery dodatku The Rising Tide do Final Fantasy XVI, reżyser dodatków (oraz projektant systemu walki w podstawowej grze) Takeo Kujiraoka opowiedział między innymi o swoich przemyśleniach dotyczących produkcji.
W ostatnich latach gracze serii Final Fantasy należeli raczej do wyższych grup wiekowych. Tym razem jednak wyniki badań wskazały, że w Final Fantasy XVI grało więcej nastolatków albo osób dwudziestokilkuletnich. Myślę, że potwierdza to w pewnym stopniu osiągnięcie jeden z naszych początkowych celów – aby w najnowszą odsłonę Final Fantasy zagrali gracze w każdym wieku. Nie oznacza to, że wszystkie przyszłe gry z serii obiorą podobny kierunek co Final Fantasy XVI, ale myślę, że udało się nam przyciągnąć nowych graczy i otworzyć nowe możliwości dla innych zespołów, które będą pracować nad przyszłymi odsłonami FF.
Biorąc pod uwagę sprzedaż na poziomie 3 milionów egzemplarzy w pierwszym tygodniu od premiery, jak również wsparcie gry kolejnymi DLC (których gra miała przecież nie mieć), twórcy mogą mieć rację i gra rzeczywiście znalazła się w obszarze zainteresowań zupełnie nowych graczy. Wśród nich jestem między innymi ja – jakie były moje wrażenia? Recenzja Final Fantasy XVI już wkrótce na naszym portalu.
Dodatek The Rising Tide dostępny na PS Store w tym miejscu.
Szast-Prast News
Serial Fallout na podstawie serii gier Bethesda Softworks (dość ciepło przyjęty przez publikę) oficjalnie uzyskał od Amazon Studios zgodę na produkcję drugiego sezonu. Trzymamy kciuki za szybką premierę.
Ilekroć przypominam sobie o serii LittleBigPlanet, nachodzi mnie masa smutnych refleksji. Tyle rewelacyjnej zawartości jaką ta seria proponowała na PS3 zostało bezpowrotnie utracone. I nie tyczy się to tylko wyłączonych serwerów, choć to oczywiście też, ale również utraconych licencji na DLC, przez które nowi gracze nie mają jak cieszyć się takimi dodatkami jak Piraci z Karaibów do LBP1 czy Muppety do LBP2. Nie będę miał niczego i będę szczęśliwy…