Layers of Fear: Press Kit – Unboxing
Każdy, kto odwiedza naszą stronkę zdaje sobie sprawę, że jesteśmy małą grupką zapaleńców, która wszystko co robi, robi z pasji do gier. Oczywistym jest, że nie możemy się mierzyć z największymi kolosami w polskiej branży, choć skrupulatnie staramy się dostarczać Wam dużo rzetelniejsze teksty. Tym większym wyróżnieniem jest dla nas fakt, że nasz rodzimy Bloober Team postanowił nam przesłać materiały prasowe, których zawartość możecie sprawdzić poniżej. Zapraszam!
O Bloober Team na pewno można powiedzieć dwie rzeczy:
- Pierwsza, to fakt, że potrafią nam dostarczać świetne, klimatyczne produkcje: Layers of Fear, Blair Witch, Observer, czy The Medium. Każda z tych gier posiada swój wyjątkowy i unikalny klimat, który wyróżnia się na tle światowym.
- Drugą rzeczą jest świetny kontakt z mediami. Profesjonalnie podchodzili do każdej sprawy, z jaką się do niech zwracałem. Nie dyskryminują nikogo, choćby ze względu na brak milionowych statystyk odwiedzin, a wierzcie mi, że sporo się spotkałem u innych z sytuacją całkowitego braku odzewu na jakiekolwiek zapytania. To się szanuje i ceni.
To w ramach krótkiego wstępu, a teraz przejdźmy do klimatycznego Press Kitu, który został mi wysłany przez BT. Moją ciekawość wzbudziła już sama paczka przywieziona przez kuriera. Duże pudełko, które nie było leciutkie jak piórko, co już dało mi odczuć, że nie jest to byle jaka paczka z popierdółkami promującymi grę. Po rozpakowaniu, zawartość paczki wywołała prawdziwy efekt WOW.
(Kliknij aby zobaczyć pełne zdjęcia)
Duże drewniane pudełko, solidnie wykonane, ozdobione miejscami plamami krwi – mam nadzieję, że nie prawdziwej (hehe). Na samej górze mamy wyżłobione, a raczej, dosłownie wręcz wypalone laserem logo gry – robi wrażenie. Po otwarciu, mniej więcej ukazuje nam się pełna zawartość – po odsłonięciu zabezpieczającej pianki już czułem, że będzie grubo.
Na pierwszy rzut oka już widać, że paczka jest wypełniona nie tylko papierologią nawiązującą do gry, ale również intrygującymi gadżetami. Nie pozostało mi zatem nic innego, jak dokładne przeglądanie zawartości pudła. Papierologia wyglądała następująco:
Oprócz tego była jeszcze informacja prasowa mówiąca o tym kiedy kończy się embargo na recenzje itp. Ale ile tutaj dobroci dla fana Layers of Fear!
Z tego co się orientuję (a jaszcze nie zdążyłem ograć szpila), mamy tu do czynienia nie tyle z remakiem (cała gra śmiga teraz na Unreal Engine 5), ale ze swego rodzaju rekonstrukcją tego, co do tej pory dostaliśmy, a więc pierwszą częścią połączoną z drugą. Do tego dochodzą niedostępne wcześniej opowieści w postaci DLC oraz zupełnie nowa historia o pewnej pisarce, która to opowieść, w pewien sposób zgrabnie zespala obie gry. Z dostępnych zapisków i zdjęć najbardziej moją uwagę przyciągnęły Przysięga artysty oraz grafika przedstawiająca nas w sennych koszmarach – szczury plus oczywiście fotografia latarni w istnie retro stylu.
Przyszła pora na gadżety! Te były trzy. Jeden to pióro Parkera, co niewątpliwie stanowi nawiązane do serii, wszak mamy tam do czynienia z pisarką – trzeba przyznać, że bardzo pomysłowe. Muszę jednak zaznaczyć, że zdecydowanie, dużo większą ciekawość wzbudzały dwa przedmioty, które były zapakowane…
Mniejszym gadżetem okazała butelka z czerwono krwistym atramentem, więc bezpośrednio jest swego rodzaju dodatkiem do pióra.
Ostatnim przedmiotem z paczki, a zarazem najlepszym w kwestii nawiązania do gry jest pięknie wykonany, oprawiony w ramkę obraz, który to możemy postawić na swoim biurku. Trzeba przyznać, że owa ramka jest wykonana z największą dbałością o detale i szczegóły. W związku z tym, że jest to bezpośrednie nawiązanie do pierwszej części gry, skupiającej się na przedstawianiu nam wielu dzieł sztuki, które na naszych oczach przeobrażają się w przerażające maszkary – obraz ten jest wykonany w sposób wyjątkowy.
Cały otoczony jest jest materiałem imitującym pajęczą sieć i kurz, a do tego jest to obraz 3D, w związku z tym, za jednym razem widzimy sławną Damę z Łasiczką od Da Vinci, by po chwili zobaczyć jej upiorne przeobrażenie – jak dla mnie super gadżet wyjęty wprost z gry.
Przyznam szczerze, że widziałem niejeden Unboxing promocyjnych materiałów prasowych na growym poletku. Jedne były lepsze, inne gorsze, ale mało kiedy byłem pod tak dużym wrażeniem. Nasza rodzima firma zadbała o wiele szczegółów i wykonała paczkę z wszelką dbałością o szczegóły – oby tak dalej, bo na tle innych rynków, to dla naszej, polskiej firmy spora renoma. Myślę, że remake Layers of Fear nie zawodzi, choć dokładniejszy werdykt wydam po ograniu produkcji, a sama myśl zbliżającego się remake’u drugiej części Silent Hill również od Blooberów napawa ogromną radością. Oby tak dalej, trzymamy kciuki!
DZIĘKUJEMY ZA WSPARCIE!
Wielkie brawa i podziękowania dla ekipy Bloober Team! Z automatu leci +2 do przyszłej recenzji xD A tak poważnie, to tego typu pomysłowe zestawy zawsze bardziej doceniam od typowej kolekcjonerki, w której zazwyczaj znajdziemy figurkę i zestaw pocztówek/naklejek. Krakowskie studio rozkręca się na dobre i życzę im, aby za sprawą Silent Hilla odnieśli sukces na miarę Redów.
Pozostaje kwestia przetestowana atramentu – czekamy na jakieś szlaczki 😉
Fajna kolekcjonerka. “Vinciego” bym walnął na ścianę 🙂