Zakupy growe #28
Zakupy growe #28 czas zacząć. W tym miesiącu pięciu uczestników; Persefona debiutująca w zakupach, więc prosimy o miłe przyjęcie! Misiek, nie zapadł jeszcze w sen zimowy, dziękujemy za obecność. Venom, nie zamoczył… kartonu Labo, więc od rana miał dobry humor. Tom długo myślał nad odpowiednim filtrem do zdjęcia i padło na „retro”. A Chrno już prawie ujawnił światu swój wąs à la Mario. Wszystkim serdecznie dzięki. Miłego czytania i jak zawsze piszcie śmiało, co Wam udało się przycebulić.
Red Dead Redemption: GOTY Edition — Zawsze chciałam pograć w ten tytuł, gdyż słyszałam wiele pozytywnych opinii oraz dlatego, że po prostu kocham w grach jeździć konno. Gdy zobaczyłam RDR na Xbox 360 (niestety pudełko wersja XONE, co psuje trochę ogólny wygląd mojej biblioteki gier X360), i to jeszcze za niecałe 50 złotych, co natychmiast kupiłam, co uważam za dobrą decyzję, bo zawiera jeszcze DLC z zombie. Jestem pewna, że niedługo zagram.
InFamous oraz InFamous 2 w edycjach specjalnych — Boże, jak ja kocham tę serię. W każdą odsłonę zagrałam po parę razy, dlatego nie dziwi fakt, że kiedyś musiałam zaopatrzyć się w edycje specjalne. Myślałam, że zdobycie ich będzie trudne, lecz tak nie było. Szybko znalazłam i od razu kupiłam. Pierwszą część za 40 złotych, a InFamous 2 za 20zł. Jedynie co mi zostało, to InFamous: Second Son, i moje życie będzie kompletne.
Jak widać na załączonym obrazku zamieniłem NS V2 na Nintendo Switch OLED Model w kolorze białym, ażeby mi pasował do PlejStacji 5 i komody z Ikei. Poprzedniego Pstryka oddałem bratu, młody się chyba ucieszył, bo cały weekend przegrał w Poki. Może nawet poduczy się trochę angielskiego, dzięki dobroci Nintendo, które z uporem maniaka olewa nasz rynek, pomimo całkiem przyzwoitej sprzedaży w Polsce. Fakt faktem, Zakupy Growe to niekoniecznie odpowiednie miejsce do takich wynurzeń, aczkolwiek czasami ciężko się powstrzymać. Oprócz konsolki w tym miesiącu wjechało GOTY – Metroid Dread. Nie przesadzam, pomimo wielkich obaw co do jakości tej gry, w swoje łapy dostałem produkcję niemal idealną, a już na pewno najlepszą, jaka zadebiutowała w 2021 roku. Mario Party Superstars, czyli Nintendowskie Monopoly, z uwagi na częstotliwość rękoczynów, które mają miejsce podczas rozgrywki. Na razie machnąłem tylko jedną imprezę dla 4 graczy, łącznie przegraliśmy około dwie godziny, więc nic więcej powiedzieć o tym nie mogę, z wyjątkiem tego, że mam górne jedynki do roboty. Luigi’s Mansion 3 w końcu wylądowało na mojej półce dzięki uprzejmości Kerrou, który nie miał zamiaru kisić u siebie najlepiej wyglądającej gry na NS. Mam wrażenie, że Luigi prezentuje się lepiej nawet od Monster Hunter Rise, który (jak na warunki Switcha) pod względem graficznym wywala z kapci. Pozostałe gry to ochłapki z poprzednich miesięcy, jako że nie wrzucałem swoich gratów od jakiegoś czasu, umieściłem je teraz.
Czołem! Sukcesywnie powiększam swoją kolekcję gier na najlepszą konsolę jaka powstała, czyli PlayStation 2. Biblioteka tytułów jest ogromna, więc jeszcze kilkanaście zakupów mnie czeka, jak nie więcej. Jak widać na zdjęciu mamy do czynienia z dwoma klasykami: Devil May Cry i Burnout 3 Takedown, oraz WRC II Extreme. Devil May Cry mimo upływu lat ma w sobie „to coś”. Najlepszym potwierdzeniem tego jest odpalenie gry w celu sprawdzenia, czy działa. No i skończyło się na ukończeniu 3 chaptera. Atmosfera posępnego zamku, ciągle zmieniające się kadry, muzyka, która wwierca się w umysł za sprawą zerwanych kościelnych organów, bijących dzwonów, jakiś szeptów za ścianą, no i Dante kozak, który wybija wrogów w powietrze płynnym ruchem miecza, aby za chwilę poczęstować ich smakowitym ołowiem. Burnout 3 to kolejny killer, no i prawdopodobnie najlepsza odsłona (chociaż Revenge też był świetny). Prędkość taka, że czujesz lekki powiew we włosach, tryb crash kiedy wybijasz się samochodem z rampy i robisz totalny syf na skrzyżowaniu, a przede wszystkim niesamowite trasy i ścieżka dźwiękowa wyrywająca z kapci. Gra w zalewie dzisiejszej bylejakości ścigałek nie zestarzała się ani trochę. Ostatnim kąskiem jest WRC II. Zakup podyktowany był potrzebą zagrania w rajdówkę ze starych lat, która była na topie. Wysokie opinie w szmatławcach przekonały mnie do serii WRC z cyferką dwa. Zobaczymy, czy była to dobra decyzja. Za wszystkie gry dałem trochę ponad stówę. Pozdro z plusem.
Ostatnimi czasy na brak dobroci narzekać nie mogę. Nie dość, że doczekałem się nowej odsłony z serii Metroid (recka już niebawem), to jeszcze udało mi się zgarnąć limitowaną edycję. Nie było łatwo ale warto było, tym bardziej, że Metroid Dread nie dość, że zapowiada się na najlepszą odsłonę w serii to zdecydowanie jest kandydatem do gry roku. Oprócz tego jakimś ślepym trafem wpadłem na Japońską wersję Lost Odyssey od nikogo innego jak mistrza jRPGów czyli Hironobu Sakaguchiego, a jakby mi było mało dobrej japońszczyzny to wieczorami zaglądam do Yharnam w Bloodborne GOTY Edition. Na koniec oprócz gadżeciarskich kubanków ruszyłem w książkową podróż po uniwersum Halo, tak aby Listopad upłynął mi nakręcaniem się na Halo Infinite, którego premiera odbędzie się 8 Grudnia. Wake me, when you need me.
Dawno mnie tu nie było, więc podzielę się zakupami z ostatnich kilku miesięcy, chociaż pudełkowych tytułów nie wpadło mi jakoś bardzo dużo.
Z serią Monster Hunter nie miałem za wiele wspólnego, ogrywałem jedynie World przez parę godzin w czasie któregoś z darmowych weekendów. Ostatecznie uległem jednak perswazji płynącej z pozytywnych recenzji Monster Hunter: Rise i skusiłem się na zakup. Nie grałem na razie jakoś długo, jednakże rozumiem liczne głosy, który twierdzą, że seria potrafi być początkowo przytłaczająca. Wszedłem również w posiadanie drogą kupna najnowszej odsłony zasłużonej serii od Segi, czyli Yakuza: Like a Dragon. Kolekcja steebooków powoli rośnie :). Mój najświeższy zakup to NieR: Replicant. Automata, pomimo iż momentami nużąca swoją pętlą rozgrywki, pozostaje jedną z moich ulubionych gier pod względem fabuły i przedstawionej filozofii. Nie mogłem sobie odmówić zatem remastera jej czcigodnej poprzedniczki. Co prawda, największe fabularne zwroty akcji i tajemnice są już mi najprawdopodobniej znane, ale nie mogę się doczekać zanurzenia w ten melancholijny świat. I ta muzyka… Sporo dobrego kupiłem też ostatnio w wersji cyfrowej, że pozwolę sobie wymienić tylko Prey, 13 Sentinels: Aegis Rim, Fate/EXTELLA: The Umbral Star na PS4 oraz Hades i If My Heart Had Wings na Pstryczka.
No i koniec. Jak się scrolluje tekst to leci, oby życie tak szybko nie przeleciało…
Widzimy się jak zawsze za miesiąc. The Legend will never die…
Powiem Wam, że rzadko jest miesiąc, kiedy zakupy każdego brałbym bez popity. I proszę, co za fantastyczny zbiór – RDR, Metroidy, Burnouty, Yakuzy…a już zestaw Toma to w ogóle sztos.
Dobre hiciorki widzę poleciały.
U mnie wyjątkowo nic. Ogrywam cały chłam jaki mam na półce, dopiero wtedy polecę z nowymi zakupami. Kasę z tego miesiąca przewalę pewnie na dziwki i wódę.
Ja nic nie kupuje, mam wszystkiego więcej niż Grifter na kupie wstydu.
Tom widzę jedyny osobnik wiedzący w co należy inwestować! 😉
WRC II niedawno ogrywałem, jak chcesz mocy starych rajdówek odpal sobie w tej grze 5 trasę w UK, jest moc! Mimo to zobaczysz, bug z magnetycznymi przeszkodami nie daje żyć, nie jest to najlepsza rajdówka, głównie właśnie przez to. Płotki i murki przyciągają i nie da się od nich oderwać 😉
http://www.retronagazie.eu/…
Bug z magnetycznymi przeszkodami zauważyłem po kilku wyścigach w Quick Race, aby sprawdzić wstępnie jak laser odczytuje płytę. Ogólnie rajdówki mają ten problem, nawet w recenzowanym rok temu WRC 9, zdarzały się wpadki z murkiem, który potrafił obrócić magicznym sposobem auto…
Odnośnie bugów znalazłem jednego w tekście – szczególnie gry jest ich na raz na ekranie sześć…(jak opisujesz strzałki pojawiające się na ekranie). Recenzja i tak na poziomie 😉
https://www.crossplay.pl/wr…
Wspaniały miesiąc. Ja czekam na fizyczne wydanie Axiom Verge 1 2 z Limited Run Games, które przyślą nie wiadomo kiedy… A poza tym przybyło mi sporo makulatury 😉