Hot Wheels Unleashed | Recenzja | Cross-Play

Hot Wheels Unleashed

Chyba każdy bawił się kiedyś resorakami. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek odlewanych samochodów jest zdecydowanie Hot Wheels. Ich samochodziki zagościły w wielu domostwach, bawiąc dzieci z całego świata. Niestety czasy się zmieniają: osoby młode szukają teraz rozrywki w wirtualnym świecie, więc producenci zabawek przeżywają niemały kryzys. Z tego właśnie powodu wiele firm próbuje przenieść swoje marki w świat filmów oraz gier. I tak mamy produkowane do dziś filmy Barbie oraz My Little Pony, czy gry komputerowe LEGO. Mattel także skorzystało z okazji i pozwolił włoskiemu twórcy gier, Milestone S.r.l, stworzyć wyścigówkę wzorowaną na takich klasykach jak Trackmania, Micro Machines czy Re-Volt. I tak powstało Hot Wheels Unleashed, które może dla niektórych być dużym rozczarowaniem.


Tak jak można się spodziewać, zabawę rozpoczynamy od prostego samouczka. Gra każe nam wybrać poziom trudności, i to właśnie z nim mam pierwsze problemy. Jest on źle zbalansowany. I to wszystko wina obecnego tutaj rubber bandingu. Na łatwym przez większość czasu wyprzedzasz przeciwników parę ładnych „kilometrów”, a na normalnym ciężko stanąć na podium. Trudnego (a co dopiero ekstremalnego) poziomu trudności nawet nie próbowałam, bo byłam pewna, że będę ostatnia. Co do samego systemu jazdy, jest on dobrze zrobiony. Przyjemnie się jeździ po torach. Przypomina mi on trochę system zastosowany z pierwszych Trackmanii, co jest dużym plusem. Nie jest on także skomplikowany, co może być zaletą dla dzieci, gdyż szybko zrozumieją sterowanie. Jedynie co może przeszkodzić w zabawie jest fizyka gry. Niekiedy przez nią musiałam powtarzać cały wyścig, gdyż np. dotknęłam lekko chorągiewki i zostałam wywalona poza tor. Było jeszcze wiele podobnych sytuacji, co jest denerwujące i mam nadzieję, że zostanie to szybko naprawione. Jednak na to wszystko nie zwraca się uwagi, gdy gramy z kimś przez podzielony ekran. I chyba tak najprzyjemniej się gra. Z innymi trybami mam problem.



Co prawda w grze nie znajdziecie kampanii, lecz jest jednoosobowy tryb pt. City Rumble. Przenosimy się albowiem do mapy miasta (które ewidentnie wzorowane jest na słynnych dywanikach z ulicami), gdzie porozrzucane są misje. Mamy 3 typy wyścigów: zwykły (gdzie musimy być na podium), czasowy oraz specjalny, w którym musimy pokonać bossa (są to po prostu dłuższe wyścigi, lecz musimy być pierwsi). Ten tryb mógłby być naprawdę dobry, gdyby nie mała różnorodność. Na dłuższą metę będziemy grać tylko dla walk z bossami, gdyż ich mapy są bardzo dobrze skonstruowane i z zainteresowaniem się po nich jeździ. Reszta to monotonne wyścigi, które zawsze polegają na tym samym wyzwaniu. Niestety rówież trasy także nie zachwycają; są podobne do siebie. Czy warto zainteresować się tym trybem? Myślę, że można, a nawet trzeba, by zdobyć dobre samochody do multiplayera.

Tak jak wspominałam przed chwilą, dostępny jest także tryb wieloosobowy. I to właśnie tryb ten, uważam za największą wadę produkcji. Pierwsze problemy spotykamy już nawet przed rozpoczęciem meczu. Trudno dołączyć do jakiegoś wyścigu. Krótko mówiąc, jest według mnie niegrywalny. I najlepsze jest to, że to nie wina twórców, a samych graczy. Przez nich nie można dołączyć do normalnego wyścigu. Większość meczów polega na obserwowaniu graczy, którzy po prostu stoją, a trasy, na których jeździmy, są tworzone przez nich (by zdobywali skrzynki), więc nici z przyjemności. Wiem, że nie jest to wina twórców, lecz mogliby naprawić to jak najszybciej. W tym stanie zdecydowanie odradzam próbowania tego trybu.



Myślę, że ten cały problem z trybem wieloosobowym nie powstał, gdyby nie system skrzynek (Tak, gra opiera się na lootboxach). Aby mieć jakiekolwiek szanse na wygraną w multiplayerze, trzeba zdobyć właściwe resoraki. Dlatego więc gracze się tak zachowują: chcą po prostu zdobyć kolejne skrzyneczki. Aby zdobyć jakieś dobre samochodziki, polecam na początku skończyć tryb City Rumble. Jeśli miałabym wymienić najgłupszą rzecz w Hot Wheels Unleashed, byłoby to zdecydowanie dekorowanie swojej piwnicy. Naprawdę, nie wiem czemu jest to dodane w grze. Fajnie by było, gdyby nasze mieszkanie było widoczne podczas wyścigów, lecz tak nie jest. Kompletnie zbędna rzecz, która istnieje tylko po to, by gracz został dłużej z grą.

Muszę jednak docenić dużą ilość samochodzików. Mamy ich mnóstwo: od zwykłych resoraków do prawdziwych legend, które dziś kosztują bardzo dużo. Model autek jest bardzo dobrze odwzorowany, więc fani Hot Wheels powinni być zadowoleni. Co ciekawe, za pomocą kodu QR, który znajduje się w opakowaniach samochodzików HW, można przenieść je do gry. Dla mnie to bardzo fajna funkcja, gdyż dzieci będą mogły sobie pograć swoimi ulubionymi samochodzikami. Niestety niektóre resoraki są dostępne w postaci mikropłatności, co zdecydowanie potępiam. Rozumiem taki zabieg w grze Free-to-play, lecz w płatnej produkcji jest to niedorzeczne. Wszystkie przedmioty powinny być odblokowane za darmo lub za pomocą wirtualnej waluty.



Cieszy mnie niezmiernie fakt, że twórcy dali nam edytor map. Wiadomo, że gracze będą mieli większą wyobraźnie. No cóż, nie najlepiej wspominam konstruowanie wyścigów, choć jest bardzo dobrze zrobiony. Już w pierwszych minutach zaczynają się problemy. Samouczek jest naprawdę zły i mało pokazuje. Będziemy musieli się więc wszystkiego nauczyć sami. Na początku było trudno, lecz później, gdy dowiemy się podstaw, zaczyna się prawdziwa zabawa. Tak szczerze, to największym plusem produkcji jest właśnie edytor map. Oprawa graficzna nie jest zła, choć nie ma się czym chwalić. Jak na 2021 rok, wygląda to słabo, nie dorasta do pięt Forzie Horizon 5. Ale nie ma co się czepiać, gdyż nie jest to produkcja AAA. Niestety z ścieżką dźwiękową też nie jest lepiej. Co prawda utwory nie są złe: idealnie pasują do wyścigów, a niektóre nawet wpadają w ucho, lecz z czasem muzyka będzie nas denerwowała. Tak, dobrze przeczytaliście. Kawałki często się powtarzają, więc szybko zaczynają nas irytować.


Nie wiem komu polecić Hot Wheels Unleashed. Dzieciom? Wyścigi mogą być dla nich zbyt trudne, a w trybie wieloosobowym nawet się do niego nie dostaną. A może dorosłym? Niestety też nie, szybko się znudzą. Dlatego uważam, że produkcja ta nie jest godna polecenia. Choć ma przyzwoity system jazdy oraz edytor map, przy którym można spędzić wiele godzin, to tryb jednoosobowy jest monotonny, a wiele elementów zbędnych. Oprócz tego jeszcze niegrywalny multiplayer. Twórcy chcieli zarobić dodatkowe pieniądze, więc całą grę oparli na lootboxach. Bardzo nieładne zachowanie z ich strony. Oczywiście mogą to wszystko naprawić, lecz teraz mają duży problem: przecież gdy będą karać graczy za bezruch, to przestaną grać i niedługo tytuł stanie się martwy, a jak usuną skrzynki z gry, to nie tylko stracą możliwość zyskania dużej ilości pieniędzy, ale też będą musieli tak naprawdę robić grę od początku. Wiemy, że twórcy planują coś z tym zrobić. Co? Tego dowiemy się już niedługo. Mam nadzieję, że Włosi z Milestone naprawią błędy, i zrozumieją, że chciwość nie zawsze popłaca.

 

Koch Media

GRA DO RECENZJI DOSTARCZONA PRZEZ KOCH MEDIA
DZIĘKUJEMY ZA WSPARCIE!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *