A Memoir Blue
Gry wideo przeszły naprawdę długą drogę, by od zwykłych klocków odbijających pixel, opowiadać historie o ludzkich dramatach. Kiedyś o wiele bardziej doceniałem rozgrywkę, dziś (w czasach stagnacji rynku) mam zgoła odmiennie. Wyglądam niecodziennych opowieści i często na fabule koncentruję się najbardziej. ‘A Memoir Blue’ jest interaktywną opowieścią i pod przykrywką gry indie kryje się bardzo życiowa historia. Podobnie, jak pod taflą wody skrywa się obcy nam świat…
‘A Memoir Blue’, jak już wspominałem jest grą indie, stworzoną przez nowe studio Cloisters Interactive i wydaną przez Annapurna Interactive, które lubuje się w niecodziennych przygodach (‘Flower’, ‘Journey’, ‘What Remains of Edith Finch’, ‘The Unfinished Swan’ itd.), wiec możecie być pewni, że czeka Was coś więcej, niż strzelanie do NPC-ów. Co też może być dla wielu odpychające. Dlatego od razu zaznaczam, nie ma w tej grze „akcji”, a cała rozgrywka opiera się o proste łamigłówki i interakcje z przedmiotami na ekranie. Gra jest stworzona na silniku Unity i choć graficznie prezentuje się przyzwoicie (jak na indyka), to nie należy oczekiwać zbyt wiele. Nie będzie to długa i rozwleczona recenzja, bo nie ma zbyt wielu aspektów, które wymagają przedstawienia, oczywiście z wyjątkiem historii. Przechodzę do sedna.
The heart of man is very much like the sea, it has its storms, it has its tides and in its depths it has its pearls too.
Vincent van Gogh
Historia opowiada o losach utytułowanej pływaczki, którą poznajemy obserwując jej sny. Może się to wydawać zabawne, ale gra pod tym względem przypomina łagodną wersję drugiego ‘Silent Hill’. Jeśli chodzi o tematykę podświadomości i Jungowskiego Cienia. Woda w tej przygodzie jest metaforą podświadomości i podobnie jak James, co jakiś czas skakał w dziury, tak nasza protagonistka — Miriam — co jakiś czas nurkuje coraz głębiej w odmęty swojej duszy. Wiele rzeczy jest tylko umownie przedstawione i wymaga własnej interpretacji, ale dla każdego fana gier z elementami psychologicznymi będzie to raczej oczywiste. Twórcy koncentrują się na osobistym doświadczeniu, dlatego w grze nie ma dialogów, ani nawet podpisów. Mamy tylko muzykę i to co widzimy na ekranie. Co też może wielu graczy zniechęcić do takiej formy. Mnie natomiast prezentacja bardzo zauroczyła. Od zawsze lubiłem wodę i w młodość dużo pływałem. Zawsze uważałem, że jest coś kojącego w bezkresnym błękicie wody i nieba, wiec zaciekawiony dałem grze szansę… nie żałuję.
You will love the ocean. It makes you feel small, but not in a bad way. Small because you realize you’re part of something bigger.
Lauren Myracle
Przygoda nie należy do najdłuższych i ukończymy ją w ok. 2 godziny, ale czas gry w tym przypadku jest mniej istotny, bo w każdej scenie mamy bardzo wiele treści, które można odnieść też do własnych doświadczeń. Zakładam, że taki był właśnie zamysł twórców. Jednak wymaga to pewnego poziomu empatii, otwartości umysłu, jak i wrażliwości emocjonalnej. Dlatego (jak już wspominałem) nie jest to gra dla wszystkich, bo nawet trudno nazwać tę przygodę grą. Jeśli jednak zanurzymy się w głębiny, to doświadczymy z pozoru banalnej historii, która bardzo dobrze podsumowuje współczesną pogoń za sukcesem, podejście ludzi do siebie nawzajem, ale też trudy rodzicielstwa i dorastania. Mamy tu bardzo życiową historię, z ważną lekcją. Nie można uciekać przed bólem i cierpieniem, bo cytując Buddę: „życie to cierpienie”.
Możemy tylko zdecydować jak sami odniesiemy się do własnych przeżyć i doświadczeń. Nie ma ludzi perfekcyjnych, nie ma ludzi bez traumy, bo życie odbija na nas swoje piętno. Odrzucając swoje cierpienie nie stajemy się lepsi, bo uciekamy tylko od rzeczywistości i trudnych doświadczeń. Każdy tak robi, a trzeba siły i odwagi, by skonfrontować się z własnym bólem, inaczej nigdy nie pójdziemy naprzód… Będziemy tylko coraz starsi i bardziej zgorzkniali, a cierpienie nigdy nie zniknie. Uważam, że tym właśnie jest życie, dlatego nie ma szczęścia bez cierpienia i miłości bez nienawiści. Jak to się ma do samej historii musicie sprawdzić sami. Ale uważam, że gra pod tym względem bardzo dorośle podchodzi do aspektów cierpienia, bólu, straty, ale też sukcesu, izolacji społecznej i krytyki społeczeństwa, w którym przyszło nam żyć.
We are like islands in the sea, separate on the surface but connected on the deep.
William James
Podsumowując – historia zdecydowanie dla ludzi, którzy cenią sobie fabułę ponad gameplay. Łamigłówki są banalnie proste, a historia dla wielu będzie przewidywalna i nie każdy uzna jej wartość, ale kto powiedział, że sztuka jest dla każdego? Nie każdy lubi czytać, wpatrywać się w obrazy, rzeźby i doszukiwać się ukrytej treści w codziennym życiu. Zaskakująca jest tylko cała podróż gier wideo, jako medium. Gry AAA zaczynały od ambitnych historii, a skończyły na masowych treściach i kopiowaniu rozwiązań. Z kolei indyki od prostych (i często wyśmiewanych) gier doszły do artyzmu często niespotykanego w grach wysokobudżetowych. Co mnie osobiście bardzo cieszy. Raduje mnie to, że w całym tym zgiełku i przepychu są jeszcze ludzie, którzy nie boją się przekazywać za pomocą gier swoich uczuć i emocji…
Gra do sprawdzenia na wszystkich platformach w cenie ok. 30 zł lub w usłudze Game Pass.
Przykład na to że nawet wśród tzw. “grubby plats” czyli gier które w godzinkę dopisują nam do konta 10 goldów i platynę, można znaleźć coś wartościowego.
Świetny tekst, dzięki za polecenie! Sprawdzę na pewno (ale raczej na Steamie). Już sama muzyczka w trailerze wystarczająco mnie zachęciła. To jak indywidualnym i skrajnie różnym doświadczeniem może być A Memoir Blue, idealnie pokazuje Twoje podsumowanie recenzji Igora Ch.;) Pozdrawiam!
Indyki mają to do siebie, że chociaż są krótkie (w sumie gry AAA są czasem niewiele dłuższe), to autor ma pełną swobodę artystyczna i ogranicza go tylko jego wyobraźnia, Dlatego gry od dużych wydawców często są utarte wyrobionymi szlakami przeznaczonymi dla mas, a skromni devi trafiają w gusta wąskiego grona graczy, niosąc ze sobą konkretne przesłanie… 😉
Powiedz mnie Ajronie jak to z Tobą jest? Najpierw psioczysz na cross-play, że są tacy, śmacy i owacy i w ogóle fifarafa Rafał Biedroń, a teraz publikowane są twoje teksty?
No jak to tak, bóg nie paczy?
Patrzy czy nie patrzy – nic Ci do tego co inni robią, martw się czy na Ciebie patrzy… Jeżeli zaś to nie Twoja bajka, to niech nie interesuje Cię życie prywatne innych 😉
Jesteśmy na stronce o gierkach i o nich rozmawiajmy.
Pozdrawiam cieplutko.
Dziubasku mój milusi. Z chwilą kedy ktoś swoje żale wylewa w internecie, sprawa przestaje być prywatna, a staje się ogólnospołeczna.
Bóg mi świadkiem, bóg mi drogowskazem, bóg jest prawdą objawioną.
To nie oznacza, że Ty musisz robić publicznie to samo, oj nieładnie. Lepiej napisz w co teraz pogrywasz Klopsiku i skończ z nic nie wnoszącymi komentarzami na tej stronce 😉
Jestem łajdakiem. I do tego narkomanistą
Lubię tego typu gry, więc ten konkretny już czeka na X do ogrania