Zakupy Growe #10

Z tego co wyliczyłem, to dzisiaj w ten piękny dzień święta pracy wypada okrągła dziesiona w przypadku zakupów growych na CP! Wraca kw4s, doskakuje Misiek (ten Nocny) i reszta drużyny growego pentagramu, czyli Ast i Pchan. Miłego przeglądania i czytania!


Astarell

Jak w ostatnich miesiącach była posucha, tak kwiecień okazał się całkiem zakupowym miesiącem, a tu jeszcze tyle gier do kupienia a pieniędzy ubywa. Poniżej zdobycze z tego miesiąca.

Zacznijmy rzecz jasna od gier:

Rune Factory 4 Special – poprawiona wersja gry obecnej na 3DS i Wii U tym razem na Switch. Bardzo podobało mi się Rune Factory Frontier i Ocean, ale do tej edycji mam ambiwalentne uczucia. Niby zasady i mechanika gry taka sama, ale nie do końca wszystko gra jeśli chodzi o samą rozgrywkę, zwłaszcza że można podrywać osoby tej samej płci, co jest łatwiejsze niż przeciwnej. Drażnią mnie też jakieś okropne dźwięki zamiast pełnoprawnego dubbingu, aczkolwiek bardzo podobał mi się opening gry. Poza tym stara bida, sadzimy warzywa, sprzedajemy, a wieczorami eksplorujemy świat gry walcząc z potworami.

Tokyo Mirage Session #FE Encore – także przybysz z Wii U, który zameldował się na Pstryku. Pomimo przestarzałej już nawet w dniu oryginalnej premiery oprawy graficznej i dość oklepanej fabuły tytuł, o dziwo, mocno wciąga, zwłaszcza dzięki systemowi walki zapożyczonym z Persony 5, a fire-emblemowska otoczka się do tego dokłada. W każdym razie gra mi się w tę produkcję lepiej niż w Three Houses.

No i figurki…

Hatsune Miku – wszyscy chyba znają. Moja ulubienica, której też chciałem mieć jakiegoś nendoroida. A że jedynie taka wersja była dostępna zakupiłem tą, na którą i tak przyszło mi czekać dwa miesiące. jestem jednak zadowolony bowiem figurka jest naprawdę śliczna.

Zelda –  w wersji z Breath of The Wild. Wprawdzie nie jestem fanem gier, ale kiedy Pchan pokazał mi tę figurkę wiedziałem. że muszę ją mieć. O dziwo sklep Ultima wyrobił się tym razem niemal na czas. Nendororoid posiada sporo  elementów, w tym możliwość posadzenia Zeldy na białym kucyku.


Nocny Misiek

Udało się! Jedna z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku zawitała pod mój dach. Łatwo nie było. Za punkt honoru postawiłem sobie kupić swoją kopię w lokalnym sklepie z grami i jakież było moje zdziwienie, kiedy w przededniu świąt Wielkiej Nocy sprzedawca oznajmił mi, że wszystko już wyprzedane i nie wiadomo kiedy będzie dostawa. Ostatecznie zapisałem się grzecznie na listę oczekujących i po dwóch tygodniach czekania Final Fantasy VII znalazł się w końcu u mnie. Nie grałem nigdy w pierwowzór, mogę zatem podejść do nowego Finala z czystą kartą. O ile to możliwe w wypadku remake’u gry, która jest jedną z najbardziej kultowych pozycji w historii elektronicznej rozrywki. Pierwsze parę godzin mnie nie zawiodło, więc jestem dobrej myśli. Na pohybel uprzedzonym fanom oryginału!


Pchan

Nadal jak tylko pozwala mi na to czas ogrywam głównie Personę 5, którą przechodzę już drugi raz. tylko po to by zrobić w niej wszystko:). I chociaż panująca obecnie sytuacja odbiła się trochę na dokonanych zakupach w kwietniu, a pewnie w maju nie będzie wcale lepiej (czekam na odświeżone Xenoblade:)). Nie znaczy to, że i w tym miesiącu nie wpadło mi kilka nowych gierek do postawienia na uginające się już półki. Choć w większości są to tytuły które nie załapały się do podsumowania z marca lub takie, które się odnalazły i szczęśliwie do mnie dotarły:).

Persona 5 Royal Phantom Thieves Edition (PS4) – wprawdzie obecnie ogrywam podstawową wersję gry (rychło w czas), to zainwestowałem również w bardziej rozbudowaną wersję tej gry, która według tego co obiecują nam jej twórcy będzie się dość sporo różnić od swojego pierwowzoru. Ile będzie w tym prawdy, okaże się jak zagram (kiedyś tam), i porównam do podstawki. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal jest to kawał dobrego rpg’a z którym warto się zapoznać, a nawet jest warty ponownego zakupu.

Dark Souls Remastered (PS4) – w poprzednim miesiącu była “dwójka” i “trójka”, to i musiała również wpaść i pierwsza odsłona. Tym bardziej, że chcę w końcu zacząć swoją przygodę z tą serią, za którą zabieram się już tak na dobrą sprawę od czasów poczciwego PlayStation 3 i całkiem możliwe że w końcu mi się to uda:).

Trials of Mana (Switch) – klasyk w odświeżonej formie, na którego czekałem bardziej niż na Finala, którego ogram jak ceny się trochę uspokoją, i będzie można go kupić. A na razie wystarczy mi trzecia odsłona serii Mana, z którą po raz pierwszy miałem styczność na PSX’ie i GBA i bardzo dobrze te gry wspominam. Mam nadzieję że i przy tym tytule spędzę miło czas.

Moreo Chronicles Hyper (Switch) – tym tytułem interesowałem się już w wersji na Vitę, ale moje ciągłe odkładanie jego zakupu doprowadziło do tego że kupiłem wydanie na Pstryka. A że ostatnio polubiłem się z gatunkiem dungeon crawlerów, to i tego tytułu nie mogłem sobie odpuścić. Szczególnie, że mamy tu pewne dziwactwa, które mogli nam zaserwować tylko Japończycy.

Mary Skelter 2 (Switch) – kolejny dungeon crawler w moim zestawieniu, choć o trochę innych klimatach niż tytuł wymieniony powyżej. Jest to kontynuacja gry z PS Vity, która zachodnią premierę miała na konsolce Ninny. Gdzie w bonusie, dodana została pierwsza odsłona, to dla tych co jakimś cudem przegapili wydanie z konsoli Sony. Mała rzecz, a cieszy:).
Pozdrawiam.

KW4S
No siema. Dawno mnie tu w sumie nie było. Przez “tu” mam na myśli główną część wpisu, nie komentarze – bo tam się pojawiałem. Ale do rzeczy bo czasu mało, gierki się same nie przejdą. W tym miesiącu miałem się ograniczać, wyszło jak zawsze czyli wcale.
* Etriany i Republique kupione na wyprzedaży w sklepie NISA Europe. W sumie głównym elementem, który mnie tam interesował było Etrian Mystery Dungeon za 5 GBP. Ale jak już zacząłem to teraz pewnie pora zapolować na wszystkie inne Etriany.
* Costume Quest 2 i Battle Princess Madelyn: Royal Edition od LimitedRunGames.
* Horizon Zero Dawn: Complete Edition. Na szczęście wydanie normalne, a nie Playstation Hits. Na nieszczęście wydanie polskie, ale w sumie nie zależy mi na tej grze aż tak bardzo żeby szukać wydania, które nie jest oszpecone znaczkiem “polska wersja językowa” i cytatem z recenzji pewnego polskiego serwisu z 3 literami w nazwie… Samą grę już dawno skończyłem, grało się dość przyjemnie, natomiast chcę mieć pudełko na półce gdybym chciał kiedyś wrócić (choćby z powodu DLC którego jeszcze nie ruszyłem).
* Disaster Report 4: Summer Memories. Coś o przetrwaniu w mieście zniszczonym przez potężne trzęsienie ziemi i próbie przeżycia chaosu, który jest tym trzęsieniem spowodowany. W sumie nie wiem, zapowiadało się ciekawie. Plus wsparcie dla PSVR (z powodu którego odpuściłem wersję na NS i zdecydowałem się na PS4).
* Dalej jest 6 gierek z kategorii “grałem, ale chcę mieć na półce bo może kiedyś będę chciał wrócić”.
* No i na końcu oczywiście Animal Crossing: New Horizons. Nauczony pewnym (niewielkim) doświadczeniem z poprzednich części wiem, że to jest raczej gra, z którą nie warto czekać bo im wcześniej się ją zacznie tym więcej dni, tygodni, miesięcy i lat można poświęcić na poznawanie zawartości. Liczyłem, że może cena odrobinę spadnie po premierze (niestety nie, jeśli cokolwiek to ceny poszły w górę), że może część osób się odbije i pojawią się tańsze używki (niestety nie, wszyscy wydają się być tym tytułem zachwyceni i używek prawie nie ma). Więc ostatecznie zdecydowałem się kupić nówkę za pełną (oryginalną) cenę…
Tyle z growych zakupów, trochę innych rzeczy (głównie o smaku mango, podejrzewam że właśnie władowałem się w zupełnie nowy obszar zbieractwa) też w tym miesiącu wpadło, ale to nie temat na ten portal.

ndl

Dalej trzymam się w ryzach z konsumpcjonizmem gierkowym (no może nie wygląda, ale minęły już pierwsze objawy trzęsących się rąk itd.), niestety w kwietniu wpadła okrągła rocznica mojej jakże ciekawie nieciekawej egzystencji, więc trochę dostałem rzeczy na trzydziestą wiosnę w ramach prezentów. Pierwsze co, to doładowanie satka następnymi dwoma szpilami, legendarny pierwszy Virtua Fighter, w wersji remix, która wprowadza kilka istotnych poprawek, chociażby estetycznych. Wspaniała okładka! Następnie, Fighting Vipers, który odpaliłem jak każdą grę na początku, żeby sprawdzić czy działa i skończyłem na przejściu każdym trybu arkejd haha. Ale będzie młócenie w te szpile w odpowiednim czasie! Oprócz tego dwa unikatowe tytuły na handheldy, które zarzekałem się że w końcu wpadną… i się udało! Bardzo dobrze prezentujący się taktyk Jeanne D’arc na PSP oraz masakrator – Strange Journey w świecie SMT, nawet plakacik był w środku, będzie młócenie!


Dzisiaj to tyle, do zobaczenia w przyszłym miesiącu! Pozdrawiamy i zachęcamy do podzielenia się swoimi łupami, jeżeli takowe były w komentarzach!

6 thoughts on “Zakupy Growe #10

  1. Nadchodzą ciężkie czasy i staram się ograniczyć zakupy, ale i tak się nie udało, bo kupiłem The Last Story na Wii. Droga to była okrężna, bo przez Amazon.de i kolegę w Niemczech (bo sklep-partner Amazona poza Niemcy nie wysyłał). Trwało to parę tygodni, a ostatecznie płyta, która przyszła, wygląda, jakby ktoś przejechał po niej szlifierką kątową i teraz trzeba będzie to odesłać, no super.

    Dodatkowo próbuję zmusić Ocarina of Time JP do prawidłowego wyświetlania się na moim smart tv, czyli plan jest taki: PAL N64 podłączyć kablem NTSC S-Video do konwertera na HDMI i całość do TV, ale na razie wychodzi biało-czarny skaczący obraz. Prawdopodobnie konwerter na HDMI jest zbyt kiepski i trzeba będzie kupić lepszy, ale jeszcze muszę porobić parę testów. W przyszłym miesiącu planuję kupno albo Astral Chain, albo Fire Emblem: Three Houses, ale to jeszcze się okaże.

    Co do figurek: te nigdy jakoś mnie nie cieszyły na dłuższy czas, nawet te tak pocieszne jak amiibo, ale nendoroidy są fajne i zawsze mi się podobały – ale nie na tyle, by wydawać na nie pieniądze. Tokyo Mirage Sessions mam na Wii U, do dzisiaj nie ograłem, więc nie ma chyba sensu, bym kupował wersję na Switcha.

    FF7R: oryginał ukształtował w jakiś sposób moje życie, dlatego jestem sceptyczny wobec tego remake’u, szczególnie jeśli chodzi o sam koniec (Square Enix kłamie w samym tytule, bo to nie jest tak naprawdę “remake”), dlatego nie rzuciłem się na kupno PS4 wraz z tą grą. Gdyby nie ostatni rozdział, to pewnie pobiegłbym do sklepu po nową konsolę, której i tak już nawet nie mam gdzie trzymać, a tak raczej poczekam albo na PS5 (ponoć wstecznie kompatybilne z PS4) albo na wersję PC, gdzie na pewno nie wgram nude modów, bo brzydzę się golizną w grach.

    Jak z milionem innych gier, mam wcześniejszą edycję, której do dzisiaj nie ograłem, a mowa tu o Personie 5 na PS3. Pewnie wcześniej ogram Personę 1 i 2 niż zabiorę się za piątkę… Moero Chronicles i Mary Skelter 1 mam na Steam, bo wydawca pieniądze graczy pecetowych bardzo lubi.

    Etrian Odyssey 2 Untold mam, demko mi się bardzo spodobało i kupiłem wersję pudełkową. Wcześniej postanowiłem przejść EO1 i szczerze mówiąc w pewnym momencie cały zapał do grania mi uleciał, gdy zobaczyłem, że znowu trzeba się przedzierać przez kolejne piętra pełne łażących dookoła jak zombie FOE – wcześniej po prostu grindowałem na tyle, aż byłem w stanie wyczyścić całe piętro z tych łobuzów. Ale gra na pewno nie jest zła i nie lęka się wbić gracza w ziemię.
    Zakupy GTA się chwali, a jedyną uznawalną metodą ich przechodzenia jest zrobienie całości na 100%.

    Gry na Saturna to dla mnie w większości tajemnica, oprócz największych hitów (głównie bijatyki), które komuś się chciało w polskiej prasie wtedy opisywać. Natomiast dopiero niedawno odkryłem, że na ten sprzęcik wyszło całkiem sporo jrpg, a o większości nie miałem nawet pojęcia, że istnieją i temat całkiem mnie intryguje (szczególnie Shining The Holy Ark). A na 3DS relatywnie niedawno sprzedawali w eszopie sporo jrpg za śmiesznie niskie pieniądze i nie mogłem się opanować przed kupnem, tak więc z hitów brakuje mi tylko Alliance Alive.

    1. Osobiście wolałbym kupować statuetki, ale ceny tak wystrzeliły w kosmos, że zostały jednak nendoroidy i na nich się teraz skupię. Niby bzdety ale z jakiegoś powodu cieszy mnie ich zakup. Teraz tylko musże kupić odpowiednią przeszkloną szafkę.

    2. Pierwsza Persona to jednak jest już ostro archaiczna. Odpadłem przy jedynce, pomimo przejścia wszystkich pozostałych. :/ Jednak polecam zacząć piątkę ASAP, bo obok trójki jest to najlepsza część (tak, jestem tym jedynym typkiem, który nie lubi czwórki ;p).

      Swoją Astral Chain był wczoraj za 150 zł w Media Markcie i RTV Euro AGD z darmową wysyłką, ale już się wyprzedało. 🙁

  2. https://uploads.disquscdn.c

    U mnie raczej spokojnie w tym miesiącu, większość floty jednak poszła na sprzęt do roboty zdalnej. Czekam jeszcze do poniedziałku na Trials Rising Gold na Switcha (z Base) oraz Ring Fit Adventure – w końcu pojawiło się w normalnej cenie w Media Markcie, zamiast januszowych 700 zł na Allegro, wziąłem za 299. Popyt-podaż, dlatego też na stronie MM po 10 minutach było już po ptokach, wszystko wyprzedane. 😉

    O, i prawie wziąłem kolekcjonerkę Persony 5 Royal, pomimo tego, że mam już zwykłe wydanie w steelbooku. Generalnie uznałem, że na juch mi to i odpuściłem, portfel podziękował. 😛

  3. Gratuluję Kolegom zakupów! 😉
    Ja się staram ograniczać z wydatkami, wiadomo, nie przelewa się a pandemia jeszcze da nam w kość. Ale jakoś tak znów wyszło, że po raz kolejny kupiliśmy Mass Effect 2 i 3 (PS3) i wysłaliśmy zakup bezpośrednio koleżance starszej córy. No i zaczęły się posiadówy z oglądaniem jak dziewczyny dają sobie radę. A potem przeskoczyliśmy na komputery i kolejny zakup Mass Effect 3 (sic!) x2!!! Teraz więc młodsza córa i ja tworzymy duet 2 szalonych Kroganów ku uciesze innych graczy/lub desperacji. 😀
    Pozdrawiamy CP!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *