Nayuta no Kiseki

The Legend of Heroes: Nayuta no Kiseki lub Trials of Nayuta jest grą action-RPG i spin-offem głównej serii The Legend of Heroes. Oficjalnie nie ukazała się na zachodzie, jedynie w Japonii w roku 2012 na PSP.


Nihon Falcom, zapewne korzystając ze wzrostu popularności swoich gier i wkroczenia w zasięg PS4, podobnie jak z wydanymi wcześniej na PSP Zero i Ao no Kiseki (2010,2011) [link dla chętnych], a ostatnio na PS4 (2020), przymierza się do wydania w 2021 również Nayuty. Znów tylko w Japonii, przynajmniej na razie. Dla „fanatyków” na dziś dzień pozostaje więc tylko opcja gry przetłumaczonej przez fanów w wersji na PSP.

Grę rozpoczynamy od poznania głównego bohatera, Nayuty Herschel który wraz z przyjacielem Cygną wraca na wakacje na rodzinną Remnant Island. Mieszka na niej z siostrą Earthą w domku na północy wyspy z teleskopem na dachu. Prócz astronomii jego ulubionym hobby jest zbieranie „fragmentów gwiazd”, kryształów, które umiejętnie podświetlone, zawierają obrazy z tajemniczego Lost Haeven. Poza tym, wraz z Cygną zajmują się pomaganiem lokalnej społeczności przez stawianie czoła różnym potworom czy wypełniając przeróżne prośby. Coś w rodzaju Bracer Guild z głównego nurtu The Legend of Heroes, ale ograniczone do dwóch młodzieńców. Jednym z charakterystycznych zjawisk na ich wyspie są opadające w ocean wokół wyspy antyczne ruiny. I właśnie w trakcie eksploracji takich ruin napotkamy małą i słodką „wróżkę” Noi, która choć boi się ludzi, stanie się nieodłącznym towarzyszem Nayuty w trakcie przygód. Noi otworzy też dla Nayuty magiczny portal, przez który dostaną się do ogrodu, w którym… śpi Kureha. Ogród ten jest też również bramą do świata zwanego Terra z 4 kontynentami: Oltapia, Rieseweld, Heimmel i La Worg. Eksploracja naszej pary odbywać się będzie głównie na tych kontynentach. Każdy z nich ma cztery etapy plus piąty z bossem. W trakcie gry dojdziemy do momentu gdy zostanie odblokowana możliwość zmian pór roku na kontynentach. Ale nie będziemy powtarzać kilkukrotnie tych samych etapów. Zmiana pory roku będzie miał odzwierciedlenie w kształcie poszczególnych etapów. Zmienią się niektóre ścieżki, przeciwnicy będą inni i oczywiście, zmianie ulegną warunki klimatyczne.

1) Granie

Jako action RPG Nayuta no Kiseki wymaga od nas zręczności. Nayuta biega, skacze, skacze podwójnie, łapie się, ślizga, wspina, broni i oczywiście atakuje. Otrzymane obrażenia odejmują nam punkty z paska życia. Gdy pasek spadnie do 0 „giniemy” i możemy spokojnie wrócić do początku etapu by go powtórzyć. Kiedy już zdobędziemy „książki kucharskie” siostra Nayuty, Eartha nauczy nas przygotowywać sobie posiłki, które przywracają nam punkty życia oraz mogą mieć dodatkowe efekty. Klasyczne, japońskie bento. Z upływem gry liczba naszych bento, które zabieramy ze sobą zwiększy się maksymalnie do 6-ściu. Wyuczone posiłki przygotowujemy sobie w przerwach pomiędzy etapami. Każdy pokonywany przez nas etap ma trzy wyzwania, sprostanie którym nagrodzone będzie gwiazdkami w naszym notatniku treningowym. Warto go co jakiś czas pokazać Orvusowi, opiekunowi Cygny i mistrzowi walk. Przed domem Nayuty, w skrzynce pocztowej, co jakiś czas będą się pojawiać dla nas dodatkowe zadania za które najczęściej otrzymamy wynagrodzenie (klasyczne Barcer Guild w The Legend of Heroes, od Trials in the Sky po Cold Steel). Również nasze przygody przyniosą nam dodatkowe zdobycze które będą rozbudowywały zasoby nowopowstałego muzeum na Remnant Island. O nowych zadaniach, nowym treningu z Orvusem oraz nowościach dla muzeum będą nas informować ikonki w lewym, dolnym rogu ekranu. Przyciskiem „select” wywołujemy menu z naszymi bento, skrótami do przemieszczania się pomiędzy rodzinną wyspą a pozostałymi lokacjami (Terra, Lexendria, Stellarium) oraz Noi, informującą nas jakie kroki musimy podjąć by pchnąć do przodu fabułę. Wybierając etapy mamy informację o minimalnym, wymaganym poziomie, wyzwaniu jakie tam na nas czeka i co zawiera skrzynia. Niektóre etapy są podwójne i po pełnym przejściu możemy wybrać, do której połówki chcemy wrócić. Jest na pewno jeden, podwójny etap, który musimy przejść w całości by sprostać wyzwaniu uzbierania 300 kryształków. Przycisk „start” wywołuje menu główne gry. Grę możemy zachować, załadować, skasować zapis, podejrzeć opcje, wrócić do menu startowego, przygotować sobie bento, sprawdzić zadania poboczne, obejrzeć informacje o przeciwnikach, obejrzeć zdobyte trofea i podręcznik Nayuty. Menu całkiem rozbudowane z przydatnymi informacjami na przypadek gdy się pogubimy. Gra posiada również epilog, którego wydarzenia dzieją się rok później i dał mi 10h gry więcej.

2) Walki

Tłuczemy wszystko co spotkamy po drodze. Najczęściej będą to różnego rodzaju stworki. Warto też „przetrzebić” skałki, krzaki, kamienie, totemy, które ukrywają różne przedmioty. Walczymy przy pomocy miecza — atak fizyczny, magicznie — tu wspomaga nas Noi oraz możemy użyć ataku łączonego Nayuty i Noi, i który jest konieczny w przypadku niektórych bossów czy przeszkód na drodze. Zasób możliwości ataku będzie nam się zwiększał wraz z rozwojem postaci. Combo będą coraz dłuższe, będziemy mogli podskoczyć i zakręcić młynka albo przyciągnąć do siebie pobliskich przeciwników i sprać ich mieczem. Noi początkowo będzie dysponowała tylko jednym slotem na atak. Maksymalnie można ich otworzyć 4 i wybrać ataki z puli 24, które będziemy w grze odblokowywać. A wszystko to biegnąc i skacząc. Od pewnego momentu będziemy też dysponowali ochronną sferą. Ze spotkanymi bossami pierwsze spotkanie bywa frustrujące. Zanim odkryłem ich słabe punkty, moim bohaterom kończył się pasek życia i przygotowane jedzonko. Bossów jest dość sporo i są dość różnorodni. Tradycyjnie, końcowa walka jest podwójna. Dobrze jest mieć to na uwadze. Dodatkowo, w czasie eksploracji kontynentów Terry spotkamy etapy gdzie będzie na nas czekał potężniejszy potwór. Okazji do walk jest w grze wręcz na hektary.

3) Rozwój postaci

W zasadzie doświadczenie, które przekłada się później na wyższy poziom, zdobywa w grze tylko Nayuta. Za wszystkich pokonanych przeciwników zdobywamy punkty. Co ciekawe, niektóre posiłki też dają nam dodatkowe punkty doświadczenia. Wraz z poziomem, wzrastają nam punkty na pasku życia, mamy większą siłę, skuteczniejszą obronę i lepszy atak magiczny Noi. Na wyposażenie Nayuty składa się miecz, jedno lub dwuręczny, hełm na głowę lub osłona na ramiona, zbroja i buty. Elementy wyposażenia kupujemy w sklepie na wyspie, asortyment który ulega zwiększeniu gdy dostarczymy nowe materiały. Również niektóre wyposażenie znajdujemy w skrzyniach, przechodząc etapy a także możemy otrzymać od Orvusa za nasze postępy w nauce szermierki. Noi również możemy ulepszać wyposażenie. Jego dostawcą, jak również elementów do posiłków jest inny sklep na wyspie.

W przypadku Noi nasz postęp w grze zaowocuje otwarciem kolejnych slotów na ataki magiczne, oraz odblokuje same ataki. Od słabych do coraz potężniejszych. Noi ma ozdobę na głowie która w zależności jaką zdobędziemy i wybierzemy, ma wpływ na uzyskiwane dodatkowe doświadczenie, ilość zdobywanych mira (waluta w The Legend of Heroes), przedmiotów, składników a nawet zielonych flakoników przywracających punkty życia. Strój, który wprost wpływa na siłę ataku magicznego. Oraz dodatek do stroju który chroni np. przed paraliżem, otruciem lub ogniem i dodaje jego elementy do ataku. Albo też chroni Nayutę przed upadkiem z dużej wysokości. Wybrany dodatek warto dopasować do aktualnego etapu w grze.

4) Muzyka i grafika

Za muzykę odpowiada ta sama ekipa, która robi muzykę do głównego nurtu gier The Legend of Heroes, Falcom Sound Team jdk. Oczywiście ze względu, że jest tu sporo gry platformowej muzyka jest szybka i zachęcająca nas do parcia naprzód. Generalnie dynamiczne kompozycje, dobrze wpasowujące się w tempo gry. Ale nie brakuje też motywów zmuszających do refleksji w etapach fabularnych. Sam zespół Falcom Sound Team jdk często tworzy utwory rockowe z szybką muzyką o czym można się przekonać przy takich grach jak Trials of Cold Steel. Zupełnie natomiast nie znam innej serii Nihon Falcom, Ys i ciekawi mnie jaka tam jest muzyka. Podsumowując dobra muzyka, której się przyjemnie słucha i która świetnie współgra z wydarzeniami w grze.

Aspekt graficzny jest w grze satysfakcjonujący. Biorąc pod uwagę, że PSP dysponuje niewielkim ekranikiem ja do grania potrzebowałem już okularów! Żarty na bok, grafika jest bardzo podobna do Zero i Ao no Kiseki z tym, że generalnie będziemy się poruszać z lewej w prawo. Tła są ładne i kolorystyka jest przyjemna, adekwatna do pory roku czy pogody w grze. Rzadko mi się zdarzało, że zauważyłem jakieś przycięcia, czy skoki płynności. Owszem, podczas jednej z walk z bossem w formie rybiszcza, gdzie pędzimy wodnym kanałem, miałem wrażenie, że gra wyciska wszystkie soki z konsoli. Ale nie miało to wpływu na samą grę. Nigdy mi się też nie zawiesiła.

Podsumowując, Nayuta no Kiseki jest bardzo dobrą grą dla posiadaczy PSP, wykorzystującą plusy konsolki. Grać można krótkimi etapami i nic nie stoi na przeszkodzie by poprawiać własne wyniki przejść. Monotonii nie ma, ale też fabuła nie gna do przodu. Jest czas by nacieszyć się samym graniem. Ukończenie tytułu na poziomie normalnym, wraz z epilogiem zajęło mi 50h. Samą przygodę oceniam na “Warto zagrać”, a polecałbym ją szczególnie tym, którzy poznali już Trials in the Sky czy Crossbell właśnie w wersji na PSP. No i podziękowania dla Astarella za podsunięcie mi tej gry i zachęcenie do niej.

Materiały pomocnicze:
https://www.gematsu.com/2020/12/nayuta-no-kiseki-for-ps4-first-details-artwork
https://en.wikipedia.org/wiki/Nayuta_no_Kiseki
https://en.wikipedia.org/wiki/Trails_(series)

4 thoughts on “Nayuta no Kiseki

  1. Nie znałem tego Yuri, ty z Nihon Falcom to niedługo będziesz doktorat robił i wykładał na Crossie, w razie czego zapisuję się na wykłady :).

    1. Nie grozi 😉 ale te elementy zręcznościówki plus wracanie do wcześniejszych etapów akurat Tobie pewnie by podpasowały.

  2. Wydawało mi się, że mam w głowie listę tego typu gier na PSP, a tutaj proszę – takie zaskoczenie! Tytuł prezentuje się super, ale wygospodarowanie 50 godzin stanowi nie lada wyzwanie.

    1. Na pewno da się ukończyć w krótszym czasie. 50h wynika z tego, że odwykłem od zręcznościówek. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *