Dusk Diver 2

Bestie Chaosu zagrażają Tajpej po raz drugi. Czy młoda Yumo i jej towarzysze będą w stanie ponownie odeprzeć zagrożenie dla ludzkości i swojego miasta? Oto pojawiło się Dusk Diver 2 kontynuacja ciepło przyjętego tajwańskiego jRPG-a akcji sprzed 3 lat.


Chińczycy coraz śmielej radzą sobie w globalnej świadomości na poletku RPG-ów. Jednym nich było właśnie ciepło przyjęto Dusk Diver od Wanin Studio –  połączenie wspomnianego „rolepleja” z arenową bijatyką. Nim przejdę dalej, chciałbym zaznaczyć, że w tekście będę używał słowa jRPG w znaczeniu gatunku gry, a nie jej miejsca pochodzenia, czyli Tajwanu bez wdawania się w kwestie polityczne czy kulturowe.

Pierwszy Dusk Diver rozgrywał się w sławnej w całej Azji i na świecie (aczkolwiek nie w Polsce) tajpejskiej dzielnicy handlowej Ximending. W grze rozchodzi się o to, że przez tą dzielnicę przechodzi duża ilość żył energetycznych zwanych tutaj Dragon Veins. Oczywiście, tam gdzie dużo energii astralnej, tam też potworów nią się żywiących, owych Bestii Chaosu. Czuwa nad nimi organizacja Kunlun dbającą o oto, by z wymiaru astralnego nie przedostawały się do świata ludzi, lecz coś poszło nie tak i w całym Tajpej zaczęły pojawiać się międzywymiarowe szczeliny. Stanowią one kuszące zaproszenie do odwiedzin wspomnianych bestii, więc trzeba coś z tym zrobić. Przypadkiem jedna z licealistek imieniem Yumo pojawia się w niewłaściwym czasie i miejscu, a zyskując moce potrzebne do walki z Bestiami Chaosu, chcąc nie chcąc musi wspierać Kunlun w posprzątaniu tego całego bałaganu.

Dusk Diver 2 toczy się rok po wydarzeniach z jedynki i bezpośrednio kontynuuje całą historię. Młoda Yumo wciąż jest osłabiona przez poprzednie starcie, ale nie będzie dane jej wydobrzeć do końca. Bestie Chaosu wciąż stawią zagrożenie, więc dziewczyna, wraz z poznanymi wcześniej towarzyszami, znów musi nakopać im do zadów, pakując się w nową intrygę. Trzeba zaznaczyć, że znajomość poprzedniczki, pomimo skrótu wydarzeń obecnych w grze, jest wymagana, bo inaczej duża część dialogów pomiędzy postaciami będzie sprawiać wrażenie niezrozumiałego bełkotu i naprawdę ciężko wtedy wsiąknąć w wykreowany świat. Warto więc nadrobić zaległości. Yumo znów zbiera swoją paczkę znajomych, czyli Leo, Baheta i La Viedę, którzy swoimi nietuzinkowymi charakterami ponownie nadadzą kolorytu całej opowieści. Przewija się też tu dużo inteligentnego humoru, czasem nawet zmuszającego do zastanowienia się nad pewnymi sprawami.

Zwykle jRPGi produkowane poza Japonią stanowią zwykle lepszą lub gorszą, ale jednak imitację gatunku, chociaż zdarzają się wyjątki. Sam miło się rozczarowałem jeśli chodzi zarówno o pierwsze DD jak i Dusk Diver 2. O dziwo, wykreowany świat w klimatach (współczesnej) miejskiej fantastyki, pomimo zapożyczeń, jest całkiem spójny. Posiada przy tym naprawdę zjadliwą fabułę z interesującą protagonistką. Powrócą też inne znane postacie z przeszłości jako bohaterowie niezależni, chociażby młodziutka, nosząca kocie uszy Nemea.

Wanin Studio ponownie darowało sobie oryginalność, zamiast tego umiejętnie połączyło oklepane, ale świetnie sprawdzające się rozwiązania, łącząc elementy RPG z chodzoną bijatyką. Znajdziemy tu wpływy takich gier jak Senran Kagura, Sakura Wars, Persona 5 Strikers, czy Tokyo Mirage Session #FE oraz tytułów z gatunku musou. Gameplay sam w sobie nie jest specjalnie rozbudowany – w świecie ludzi eksplorujemy dzielnicę Ximending wraz z przyległościami, wchodząc w fabularne interakcje z mieszkańcami, wykonujemy zadania poboczne, spożywamy posiłki wzmacniające, rozwijamy się i tym podobne. Od czasu do czasu odwiedzamy też demoniczne alter-ego miasta w innym wymiarze tzw. Youshanding, by czasem wykonać tam jakąś robótkę dla Kunlun. Jednak znaczna część zabawy polega na odwiedzaniu światów za szczelinami międzywymiarowymi i likwidowanie zagrożenia, jakie stanowią wspomniane wcześniej Bestie Chaosu.

Dusk Diver 2 to całkiem dobry chociaż mało oryginalny „jRPG” przeznaczony dla fanów tego uniwersum. Jak na niskobudżetową produkcję wykonanie jest całkiem solidne i z pewnością można się dobrze bawić, ale największą radość odczują z zabawy tylko ci co zaliczyli część pierwszą.

Trochę mało, ale to dobra okazja na złapanie oddechu przed walkami, bo to drugi po elementach RPG wyróżnik Dusk Diver 2. Walka toczy się w czasie rzeczywistym i bierze w niej udział cała nasza czwórka, chociaż w jednej chwili kontrolujemy tylko jedną osobę, którą możemy dowolnie zmienić. Co ciekawe, przy zmianie, wchodząca postać może wykonać cios specjalny, ale by nie było zbyt łatwo, należy odczekać trochę czasu, by znów go odpalić. Wprawdzie nie ma tutaj wielkiej filozofii, ot klasyka: atak silny, atak szybki, unik, blok, kontratak, choć liczne starcia przymuszają nas do używania combosów. Chociaż nic nie stoi na przeszkodzie, by wklepać wrogom tradycyjnie, to czuć że dynamizm naszych ciosów nie jest zadowalający, więc chcąc nie chcąc musimy posiłkować się jakąś techniką bojową, a tych mamy ich od groma.

Cieszy fakt, że prócz ataków podstawowych każda z postaci ma swoje unikalne ciosy i walczy się nią odmiennie. Jeśli więc zbyt długo żyłowaliśmy jednego bohatera czy bohaterkę, to później, po zamianie, często trzeba się uczyć walczyć od nowa. Jeśli lubimy szaleć skomplikowanymi ciosami będziemy się dobrze bawić, gorzej gdy wolimy rozgrywkę z prostego “brawlera”, wtedy czasem można poczuć się rozczarowanym względną ślamazarnością starć.

Kolejne techniki, rzecz jasna, Dusk Diver 2 pozwala nam odblokować wraz z kolejnymi awansami bohaterów. Tym razem jednak nie dostajemy tutaj automatycznego zdobywania poziomów postaci, tylko punkty za pokonanych wrogów, które sami wydajemy na odpowiednie wzmocnienia. Owszem, takie rozwiązanie jest interesujące, ale jest pewien haczyk – nasz rozwój jest ograniczony tylko do pewnego poziomu, więc należy wybierać mądrze. Ponadto wspomniane punkty zbierane są do wspólnej puli drużyny, a to już nie jest fajne. Mimo wszystko, obszarów, w które możemy inwestować jest całkiem sporo, co pozwala wykreować nam unikalnego bohatera.

Pomimo pojawienia się również wersji PS5 gry, Dusk Diver 2 wciąż działa na tym samym silniku graficznym co część pierwsza, z najwyżej kosmetycznymi zmianami. Mimo to styl wizualny podobny trochę do tego, zastosowanego w Tokyo Mirage Session #FE, Akiba’s Trip czy NEO: TWEWY wciąż sprawia miłe wrażenie dla oka. Dzielnica Ximending jest całkiem rozległa i bogata w detale. Obszary, gdzie toczymy walki też zostały ciekawie zaprojektowane, pełno tu zmyślnych, często ruchomych “przeszkadzajek”, jak choćby lokacja stylizowana na stół do air-hockeya. Przy okazji zapożyczono także patent z Senran Kagura i w pewnych okolicznościach, w trakcie bitwy, na naszych bohaterach drą się ubrania. Jeśli chodzi o głosy postaci, to mamy do wyboru język japoński albo chiński. Polecam ten drugi dla lepszego klimatu.


Dusk Diver 2 to całkiem dobry chociaż mało oryginalny „jRPG” przeznaczony dla fanów tego uniwersum. Jak na niskobudżetową produkcję wykonanie jest całkiem solidne i z pewnością można się dobrze bawić, ale największą radość odczują z zabawy tylko ci co zaliczyli część pierwszą. Niestety obecnie nazbyt wysoka cena zniechęca do zakupu, jest więc czas nadrobić zaległości w oczekiwaniu na promocję.

 

 

GRA DO RECENZJI DOSTARCZONA PRZEZ IDEA FACTORY INTERNATIONAL INC.
DZIĘKUJEMY ZA WSPARCIE!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *