Little Witch Nobeta

Ostatnio twórcy mało wydają gier z młodymi dziewczętami, z obawy o posądzenie o loliconowe zapędy. Z drugiej strony umieszczenie młodziutkiej moe-wiedźmy, w grze jako głównej bohaterki nie czyni chyba z nikogo zboczeńca, prawda? Pocieszna ecchi-protagonistka musi po prostu odzyskać swój zamek i tylko to się liczy w Little Witch Nobeta – jRPG’u akcji w magicznej, pseudo-soulsowej mechanice.


Gier z małymi wiedźmami w szpiczastych kapeluszach, jak już wspomniałem, nie ma zbyt wiele, więc pocieszna bohaterka gry Little Witch Nobeta przykuła moją uwagę. Jak się okazało, stworzona niewielkim sumptem produkcja, miała oprócz młodocianej protagonistki także całkiem ciekawy gameplay, łączący w sobie elementy jRPG-a, akcji, platformówki oraz metroidvanii, oblane soulslikowym sosem.

Dziewczynka w roli wiedźmy

Fabularnie gra nie błyszczy jakoś specjalnie i nawet nie udaje, że jest inaczej. Ni stąd ni zowąd mała Nobeta przybywa do mrocznego tajemniczego zamczyska, poszukując prawdy o sobie. Wierzy, że się o niej dowie, gdy tylko dotrze do sali tronowej. Najpierw jednak musi przebić się przez tony widm i potworów zamieszkujących posiadłość, które chętnie położyłyby swoje brudne łapska na dziewczynce. Na jej drodze staną też potężni bossowie zwani tutaj Lalkami, a jej jedyną bratnią duszą jest bezpański czarny kot, który i tak często kpi sobie z Nobety. W każdym razie, wiedźma na swojej drodze nie spotyka wielu osób, z którymi mogłaby pogadać, najczęściej są to wrogie jej Lalki, w tym kilka świetnie zaprojektowanych żeńskich oponentów. O świecie gry też dowiadujemy się z drugiej ręki, poprzez opisy różnorakich przedmiotów, które zdobywamy w trakcie eksploracji.

Scenariusz dla samej zabawy ma marginalne znaczenie, a esencją rozgrywki są eksploracja i walki, co zaprojektowano całkiem dobrze. Jak na małą dziewczynkę, Nobeta jest nieźle wyposażona do boju. Wprawdzie walczy swoimi czarami przeważnie na odległość, ale w razie potrzeby potrafi przyłożyć ostro z posiadanej laski. W sumie będzie to czasem konieczne, by ładować pasek many potrzebnej do rzucania zaklęć.

Magia walki

Wspomniane właśnie inkantacje, należące do czterech podstawowych arkanów magii, posłużą nam do przebijania się przez hordy niemilców. To tylko na pozór mało, bo i tak sporo się napocimy wykazując się strategicznym kunsztem, ponieważ są one bardzo zróżnicowane i różnie działają zależnie od sytuacji, co daje sporo radości z kombinowania. Jedne czary pozwalają wypuścić wiązkę słabych, ale licznych pocisków na dalsze odległości, drugie pozwalają na krótkich dystansach siekać jak z serią kałacha. Jeszcze inne oferują potężne łupnięcie, kosztem jednak długiego czasu ochłonięcia po ataku i tym podobne. Co ciekawe, każde zaklęcie ma swoją mocniejszą wersję, a niektóre nawet działanie obszarowe.

Całe to spektrum możliwości pozwalają nam wykorzystywać liczni, wymagający i całkiem niegłupi przeciwnicy, chociaż to zależy od wybranego poziomu trudności. Epickość starć czuć zwłaszcza w trakcie potyczek z bossami, wobec których trzeba stosować różnorodne kombinacje i podchody, by wygrać. W zamku zaimplementowano też całkiem sporo zagadek logicznych, które pokonać należy rzecz jasna za pomocą magii.

Ecchi – Anime

Część komnat jest opcjonalna, ale trzeba je odwiedzić, jeśli poszukujemy książek zwiększających siłę naszej magii, lub na PS4 marzy nam się platyna. Za wyrżniętych przeciwników Nobeta otrzymuje dusze, przeznaczając je, w odpowiednich miejscach, na wzmocnienia swoich statystyk oraz kupowanie środków leczących i nie tylko. Podsumowując, walka i eksploracja wykreowanego zamku to największe zalety Little Witch Nobeta.

Wizualnie jak na grę niezależną na PlayStation 4 jest poprawnie. Środowisko graficzne 3D jest dość ascetyczne i mało zróżnicowane, ale zaprojektowane całkiem schludnie, zachowując swój mroczny i brutalny klimat. Na tym tle wyróżnia się śliczna postać Nobety, prezentująca się całkiem milusio. Pochwalić należy też bardzo dobrze skomponowaną ścieżkę dźwiękową.


Największą wadą gry jest jej krótkość, ponieważ jedno podejście zajmuje w porywach jedynie 10 godzin. Rzecz jasna nieco dłużej, gdy chcemy zaliczyć rozgrywkę na sto procent. Poza tym mankamentem, tytuł od Pupuya Games to solidna produkcja, warta poświęconego jej czasu, o ile oczywiście nie mamy nic przeciwko małej dziewczynce jako głównej bohaterce. W każdym razie z przyjemnością zagrałbym w drugą część przygód opowieści o małej wiedźmie.

 

 

GRA DO RECENZJI DOSTARCZONA PRZEZ IDEA FACTORY INTERNATIONAL INC.
DZIĘKUJEMY ZA WSPARCIE!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *