Video Game Symphony – 26.01.2024 – relacja z koncertu

26 stycznia 2024 roku w auli Auditorium Maximum krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego odbył się koncert o nazwie Video Game Symphony. Muzycy wchodzący w skład Alliance Orchestra na czele z dyrygentem Andreim Yakushau, zabrali nas w magiczny świat dźwięków i pieśni znanych z gier wideo z przeróżnych gatunków i epok. Zapraszam do krótkiej relacji, opisu wrażeń i subiektywnej oceny tego koncertu.


Video Game Symphony - foto 1Kraków był tego dnia wyjątkowo chłodny i mokry. Siąpiący deszcz nie sprzyjał przechadzkom po krakowskiej starówce, a niska temperatura potrafiła skutecznie zniechęcić do wyjścia z domu. Fani gier byli tego dnia jednak wystarczająco rozgrzani myślami o muzycznej uczcie związanej z ich ukochanym hobby, by licznie zjawić się na terenie Uniwersytetu Jagiellońskiego. W podróży do Krakowa towarzyszyła mi jak zwykle niezastąpiona małżonka, dla której, podobnie jak dla mnie, był to debiutancki udział w tego typu koncercie symfonicznym, bazującym na materiale znanym z oficjalnych ścieżek dźwiękowych z gier. Lokalizacja koncertu okazała się niezwykle oryginalna. Uniwersytecka aula będąca miejscem corocznej immatrykulacji studentów, to jak się okazuje, przestrzeń nadająca się nie tylko do wyniosłych przemówień i dydaktycznych dysput, ale również jako idealne miejsce rozrywki i przekazywania muzycznych treści. Nikt nikomu nie zasłania, plastikowe krzesełka nie wbijają się w uda, a magia spektaklu widoczna jest wzorowo niezależnie od zajętego w auli miejsca.

Wraz z wybiciem godziny 19:00 okazało się, że… ludzie mają jeszcze czas! Tabuny widzów załatwiały jeszcze sprawy szatniowo-toaletowe, a zespół muzyków i śpiewaków dopiero co zaczął formowanie niezgrabnego dwuszeregu w akademickim holu. Studencki kwadrans wykorzystany został w pełni, co było świetną okazją również dla nas, do powspominania wesołych, acz pełnych wyzwań i napiętych terminów czasów studenckich. Było też kilka chwil na przeskanowanie, wciąż jeszcze w pełnym świetle, przybyłej tego dnia widowni. Ta cechowała się wyjątkową wręcz różnorodnością, zwłaszcza jak na koncert dedykowany głównie graczom. Od tradycyjnej młodzieży w luźnych bluzach i nieco młodszej widowni z towarzyszącymi jej rodzicami, przez galowo ubrane pary i osobników wyjątkowo alternatywnych, aż po małżeństwo pomarszczonych staruszków, które pojawiło się tam chyba ze zwyczajnej ciekawości. W końcu światła zgasły, a my, w rytmie donośnych bębnów mogliśmy przywitać głównych aktorów piątkowego spektaklu – grupę Alliance Orchestra. Koncert podzielony został na dwie części po 10 utworów, które rozdzielała 20-minutowa przerwa.


Video Game Symphony - foto 2


Część pierwsza – łzy radości, łzy wzruszenia


Nim na scenie po raz pierwszy pojawił się czarujący konferansjer z pierwszą dawką wiadomości na temat prezentowanego repertuaru, odsłuchaliśmy dwóch pierwszych propozycji. Numerem wejściowym, a jednocześnie pierwszym popisem krakowskiego Chóru Uniwersytetu Ekonomicznego, okazał się utwór Helghan Forever, będący głównym motywem muzycznym z gry Killzone 2 z 2009 roku. Wybór niezwykle ciekawy i mało popularny. Odsłuchawszy w serwisie YouTube dziesiątki koncertów symfonicznych z tematyki okołogrowej, na ten utwór nigdy jeszcze nie natrafiłem. Zaraz po nim w naszych uszach wybrzmiał motyw z najlepszej moim zdaniem gry typu MOBA na rynku – Doty 2. Setki godzin spędzone na wieloosobowej rywalizacji przewinęły się w głowie jak zakurzona klisza, przed oczami mienił się złoty Aegis of Champion, a na ciele poczułem pierwszy dreszcz emocji. Fantastyczna aranżacja instrumentalno-wokalna obydwu utworów zrobiła na mnie ogromne wrażenie, którym dałem upust podczas gromkich braw. Do żony rzuciłem coś w stylu „Rewelacja, już jestem zadowolony!”. Jak się później okazało, była to tylko niewielka przystawka do prawdziwych emocji, jakie na nas czekały.

Kolejny utwór to już prawdziwa petarda dla gracza mojej daty, która idealnie wpasowuje się w moje gamingowe preferencje. Na scenie wybrzmiewać zaczął dobrze znany mi utwór z intra gry Metal Gear Solid 2, a moje fanowskie serduszko, tęskniące za Solid Snake’iem, momentalnie rozpaliło się do czerwoności. Uśmiech nie schodził z mojej twarzy przez całe wykonanie, które zaaranżowane zostało rewelacyjnie. Pierwszy raz tego wieczora zwróciłem też uwagę na niezwykle barwną postać dyrygenta. Andrei Yakushau już wówczas pokazał się z niezwykle dobrej strony, a jak się później okazało, najlepsze trzymał schowane głęboko w rękawie na późniejszą część koncertu.

To z kolei, co wydarzyło się chwilę potem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Przed szereg chóru wyszła niepozorna dziewczyna, celem wykonania pierwszej tego wieczoru solowej partii wokalnej. Nie wiem, czy tak wielką falę emocji wywołało u mnie zderzenie ciepłych wspomnień Davida Haytera z przeszywającą lodowatym smutkiem balladą Arthas My Son, czy też może sprawił to krystalicznie czysty głos Emilii Zapart, ale podczas gdy moje serce waliło jak dzwon podczas jej aksamitnie pięknego śpiewu, z moich oczu popłynął strumień szczerych i nieskrępowanych łez. Fanem World of Warcraft nigdy nie byłem, ale ścieżki dźwiękowe z kolejnych dodatków znam niemal na wylot i uważam za jedne z najlepszych w branży gier. Z towarzyszącą mi burzą emocji nie miałem zamiaru walczyć, zwyczajnie dając się jej ponieść w nieznane. Emilio, gdziekolwiek teraz jesteś, wiedz że tego wieczora doprowadziłaś do łez przynajmniej jednego starucha, wielbiącego gry wideo bardziej niż inne formy rozrywki. Liczę, że kiedyś jeszcze powtórzymy to jakże jednostronne w swej intymności uniesienie.


Megalovania, Magia i Śmiertelne Starcie


Kolejne etapy tej niezwykłej muzycznej podróży były okraszone już tylko przednią zabawą, tupaniem nóżkami i pulsacyjnym kołysaniem główki. Znacie taki tytuł jak Undertale? Jasne, że znacie! To fantastyczna niezależna produkcja, w którą na naszym portalu dogłębnie wgryzł się May_Day w swojej wyjątkowej analizie, a swoich kilka groszy na jej temat dorzucił Grifter w swojej mini-recenzji na łamach cyklu graVITAcja. Orkiestrowe wydanie kawałka Megalovania okazało się czymś zaskakująco epickim i w całej swojej popowo-tanecznej ascetyczności, utworem niezwykle barwnym i pięknym. Moje zszargane serce zostało w mig ukojone i po raz kolejny tego wieczoru pobudzone do produkcji endorfin na masową skalę. Jeżeli za zaaranżowanie tego utworu odpowiada pan Yakushau we własnej osobie, to chylę przed nim czoła do samej ziemi!

Następnie widownia była świadkiem pełnoprawnego bloku muzycznego, zaaranżowanego ku czci fantastycznego kompozytora Paula Romero, twórcy ścieżek dźwiękowych między innymi do serii Heroes of Might and Magic. I to właśnie z niej, a dokładniej z najbardziej kultowej trzeciej odsłony, usłyszeliśmy aż cztery (!) kompozycje. Ułożona w sprawną wiązankę utworów Main Theme, Fortress, Necropolis oraz Battle 2 sekwencja, była kolejnym dowodem na to, jak fantastyczną pracę wykonali twórcy tego spektaklu. Oprócz grupowego wysiłku całego zespołu muzyków oraz świetnej warstwy wokalnej chóru, całość ozdobiono wyróżniającym się śpiewem Martyny Rojek, a także piękną solówką na skrzypcach w wykonaniu Aleksandry Wagstyl. Odczuwalne były momentami pewne problemy techniczne, ale o nich dopowiem jeszcze na końcu niniejszej relacji.

Video Game Symphony - foto 3

Sekwencją kończącą pierwszą część koncertu był znany wszystkim motyw przewodni z legendarnej serii Mortal Kombat. Zainscenizowana scenka mordobicia dyrygenta z wodzirejem może nie należała do wyjątkowo efektownych, chodziło wszak o humorystyczny akcent, ale to, co Andrei Yakushau odwalił potem, zaskoczyło z pewnością każdą pojedynczą osobę, która trafiła tego dnia na omawiany koncert. Dyrygent, zamieniwszy batutę na mikrofon, zaczął biegać po scenie, tańczyć, skakać i wyczyniać niestworzone wygibasy, co rusz wykrzykując do mikrofonu refrenowe: „Mortal Kombat!. Małżonka uwieczniła fragment tego niezwykle barwnego występu swoim smartfonem, jednak pozwolicie, że zachowam go dla siebie. Jeżeli kiedyś będzie mieli okazję zobaczyć pana Yakushau w akcji – nawet się nie zastanawiajcie, tylko kupujcie bilet!


Część druga – afrykańska przygoda i polowanie na smoka


Druga część koncertu rozpoczęła się po nieco ponad 20-minutowej przerwie. Mimo że nie wywołała u mnie już tak skrajnych emocji, była równie fantastyczną przygodą po melodyjnych aranżacjach znanych utworów. Segment ten otworzyła Pieśń Priscilli, w której wokal podzieliły między sobą Dominika Burzawa i Paulina Lis. Dziewczyny wypadły bardzo dobrze, choć w tej kwestii już chyba nigdy nie będę wystarczająco ukontentowany, za zwór stawiając absolutnie wybitną wersję Sylwii Banasik, wtedy jeszcze w ramach Studia Accantus. Pieśń nie jest łatwa, a dziewczyny z chóru poradziły sobie z nią wyjątkowo dobrze. Miły akcent, wszak wszyscy kochamy Wiedźmina 3, prawda?

Pewną nowością był dla mnie utwór Prokhorovka z World of Tanks, bo choć samej gry w przeszłości nieco liznąłem, tak tej melodii ni w ząb nie kojarzyłem. Biorąc pod uwagę pochodzenie organizatorów (o którym w tabeli poniżej), nietrudno domyślić się powodów przywiązania do akurat tego utworu i faktu jego występowania w repertuarze. Łatwo wpadająca w ucho pieśń bardzo mi się spodobała, na co wpływ miała pewnie autorska kompozycja przedstawiona tego dnia w Krakowie. Podobnie fantastyczny okazał się solowy występ Weroniki Kęski, który w magiczny sposób uzupełnił utwór Ezio’s Family z drugiej odsłony Assassin’s Creed. Utwór, który w oryginalnej wersji jest pięknym klasykiem serii, w symfonicznej aranżacji odsłuchiwanej na żywo przywołuje ciarki, o jakich inne kompozycje mogą jedynie pomarzyć. Poza tymże klasykiem, tego wieczoru w Krakowie usłyszeliśmy jeszcze główne motywy muzyczne z takich gier jak Assassin’s Creed III, Lineage II oraz Killzone 3.

Na zakończenie tej części pozostało mi wspomnieć o dwóch ostatnich perełkach krakowskiego koncertu. Nagrodzony w 2011 roku Nagrodą Grammy utwór Baba Yetu z gry Sid Meier’s Civilization IV, odśpiewała w języku suahili piękna i utalentowana Bernadetta Gałda. W samej warstwie wokalnej był to moim zdaniem najlepszy występ tego koncertu. Energiczny i barwny śpiew pełen wyraźnie zaznaczonych akcentów, cudownie współgrał z odgrywaną przez orkiestrę orientalną kompozycją, której oryginalnym autorem jest Christopher Tin. Oryginał możecie przesłuchać powyżej. Urocza wokalistka wyróżniała się nie tylko solowym występem, ale była również najbarwniejszą postacią całego stojącego za orkiestrą chóru, co już samo w sobie jest znacznym osiągnięciem. Bernadetko, nie zastanawiaj się ani chwili dłużej. Zakładaj kanał YouTube i rób wielką karierę. Ode mnie już masz suba!

Ostatnim hitem koncertu był absolutny klasyk growych ścieżek dźwiękowych – The Dragonborn Comes z gry The Elder Scrolls V: Skyrim. Kto nie zna, niech się nawet nie przyznaje. Wersja zaprezentowana w Krakowie była nieco uboższa w warstwie wokalnej, jednak jakością instrumentalnego oddania pierwowzoru, niczym nie ustępowała znanym mi aranżacjom. Dyrygent ponownie zaangażował publiczność we wspólny śpiew, machając rękami i nadając rytm tak muzykom, jak i dzikim okrzykom wydawanym przez widzów. Gdy chór całą swoją mocą zagrzmiał “Dovahkiin! Dovahkiin! Naal ok zin los vahriin!“, wibrujący klimat zimowych, skyrimowych pustkowi wyczuwalny był w powietrzu, nie mówiąc już o zadowoleniu malującemu się na twarzach zachwyconych fanów. Nie bez powodu utwór ten wybrany został również na bis, fantastycznie dopełniając i kończąc spektakl.

Alliance Art

Projekt znany jako Alliance Art powstał za sprawą pary utalentowanych Andrzejów pochodzących z Białorusi. Producent Andrei Sirosztan, będący mózgiem operacji, oraz dyrygent Andrei Yakushau, będący jego sercem, wpadli na odważny pomysł stworzenia własnej wersji koncertu symfonicznego opartego o utwory z gier. Video Game Symphony narodził się w Mińsku, a pierwsze koncerty z tej serii wybrzmiały w 2021 roku z udziałem mińskiego chóru Polifonica (Полифоника).

Na początku 2022 roku odbył się pierwszy koncert na Ukrainie w ramach występu w Filharmonii Charkowskiej, nim jeszcze rozpoczął się tam konflikt zbrojny z Rosją. Styczniowy koncert w uniwersyteckiej auli Auditorium Maximum był debiutem Video Game Symphony na terenie naszego kraju! Panowie byli jednak związani z Polską już wcześniej. Andrei Yakushau studiował między innymi w Warszawie i Poznaniu. Poza tym zajmuje on stanowisko asystenta dyrygenta w Filharmonii Zielonogórskiej. Więcej informacji na jego temat znajdziecie tutaj. Alliance Art proponuje również inne wydarzenia muzyczne, o których dowiecie się z ich oficjalnego fanepage’a.


Ocena koncertu i małe podsumowanie


Koncert Video Game Symphony był absolutnie magicznym i pięknym doświadczeniem. Całkowicie zadowolił nasze oczekiwania, sprawiając że z Krakowa wyjechaliśmy spełnieni i bogatsi o piękne wspomnienia. Widownia dopisała, a muzycy pokazali się z najlepszej możliwej strony.

W kwestiach technicznych wystąpiło kilka drobnych mankamentów, które można w przyszłości poprawić. Nie wpływają one jednak na pozytywną ocenę całości. Trudno mi powiedzieć, czy wynikały z miejsca koncertowania (wszak to uniwersytecka aula), czy człowiek odpowiedzialny za udźwiękowienie przeoczył parę spraw. Kilka niedociągnięć było jednak aż nadto słyszalnych. Część instrumentów dawała dziwny pogłos, a najgorzej w tym aspekcie wypadała gitara elektryczna, której towarzyszyło momentami dziwne trzaskanie i charczenie. Podczas celowych pauz i zakończeń utworów, w których po fonicznych uniesieniach powinniśmy zaznać ciszy wypełnionej echem przebytej właśnie podróży, z głośników wydobywał się zbyt głośny szum, przeradzający się momentami w buczenie. I to w zasadzie tyle z wad. Drobnica. W znacznej większości zarówno sekcje smyczkowe, dęte blaszane i drewniane, jak i liczny chór były idealnie słyszalne i świetnie w siebie wkomponowane.

Video Game Symphony - foto 4

Co dalej? Ze sceny padła deklaracja ze strony twórców, że na tym projekt Video Game Symphony się nie kończy. W planach jest dalszy rozwój i kolejne edycje tego wydarzenia z rozbudowanym i nieco odmiennym repertuarem. Delikatnym rozczarowaniem był dla mnie brak muzyki z kochanego przeze mnie uniwersum Dark Souls, którego nazwa również widniała na plakatach. Jestem pewien, że twórcy są w stanie ten brak zrekompensować w przyszłości, dorzucając do całości wiele innej, pięknej muzyki. Ze swojej strony bardzo chętnie usłyszałbym na żywo autorską interpretację utworów Theme of Laura z Silent Hill 2, melancholijne To Zanarkand z Final Fantasy X, chóralne odśpiewanie wzruszającego Heavens Divide (Metal Gear Solid: Peace Walker), czy też fragmenty rewelacyjnego soundtracku z Ori and the Blind Forest. Mam nadzieję, że chociaż jedna z owych propozycji będzie dla pomysłodawców Video Game Symphony inspiracją na przyszłość.


Twórcom należą się ogromne gratulacje! W szczególności dla szefa projektu Andrei Sirosztana za pomysł i dopięcie wszystkiego na premierę, a także dla głównego prowadzącego piątkowego show – Andrei Yakushau, za fantastyczny i charyzmatyczny występ, który na długo pozostanie w naszych sercach.

Dziękuję Panowie, że wystartowaliście z projektem Alliance Art w naszym kraju i mam wielką nadzieję, że zostaniecie tu na dłużej. Trzymam kciuki, byście znaleźli na to odpowiednie środki, czy to oficjalnymi drogami związanymi z Ministerstwem Kultury, czy dzięki prywatnym sponsorom.  Branża gier wideo jest w naszym kraju przeogromna i obraca kosmicznymi pieniędzmi, a wy możecie ją ubogacić w najlepszy możliwy sposób. Bawiąc i wzruszając do łez z dala od ekranów i konsol, poruszając nas dobrze znanymi melodiami w unikalnym wydaniu. Liczę, że wasz projekt zyska rozgłos i jeszcze większą publikę, bo jest ze wszech miar tego wart. Do zobaczenia na kolejnym koncercie!

One thought on “Video Game Symphony – 26.01.2024 – relacja z koncertu

  1. Ponownie zazdraszczam uczestnictwa w koncercie, a do listy życzeń dorzuciłbym jeszcze
    Mass Effect 2 – Suicide Mission https://youtu.be/ZQy8dqzV56A?si=Jx3KKXXao5JHJlGH

    God of War III – Brothers of Blood https://youtu.be/4I2A2Jx1h-0?si=9DUzVTpBc1sH73Qy

    Yakuza Kiwami – Receive You Reborn (koniecznie w tej wersji!) https://youtu.be/s9g3OvQP7-4?si=wDWeG_h70Hv78eGm

    Deus Ex Human Revolution – Icarus https://youtu.be/FUy87tpfNe4?si=fSDV-11gmjyrwOOS

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *