Retro-Cross: 25-lecie Need for Speed: Porsche

Równo 25 lat temu swoją premierę miała piąta część kultowej serii Need for Speed, zaraz po The Need for Speed, Need for Speed II, Need for Speed III: Hot Pursuit oraz Need for Speed: High Stakes. Mowa oczywiście o odsłonie, która jako jedyna w serii przełamała się, przekazując w nasze ręce pojazdy ze stajni tylko jednego producenta, Porsche. Zapraszam na nostalgiczną podróż, z której dowiecie się, że wyścigi to nie tylko jazda od punktu do punktu – to magia i historia marki wtłoczona do krążka, to miłość motoryzacyjna bliska japońskim artystom pracującym nad Gran Turismo, atmosfera rodem z pierwszych odcinków Top Gear i muzyka, z którą nie da się rozstać po tylu latach. Odpal poniższy kawałek i chłoń każdy akapit tej ekscytującej wycieczki. 


Ponieważ mamy do czynienia z artykułem, w dodatku jubileuszowym, a wpisy tego typu powinny zawierać informacje nie tylko powiązane stricte z naszym ulubionym hobby – pozwólcie, że przez chwilę zabiorę Was do momentu, kiedy to wszystko się zaczęło. I nie mówię tutaj o meandrach produkcyjnego chaosu podczas produkcji Need for Speed: Porsche, ale o motoryzacyjnej legendzie, której samochody coraz częściej widzimy na polskich drogach.

Historia marki Porsche sięga 1931 r., kiedy to Ferdinand Porsche założył firmę oferującą usługi doradcze dotyczące projektowania silników i pojazdów. Skromny zespół liczący 12 osób z początku opatentował zawieszenie z drążkami skrętnymi, a w kolejnych latach, z nakazu Adolfa Hitlera, zaczął projektować traktory, czołgi i inne pojazdy wojskowe podczas trwającej już II wojny światowej. W kolejnych latach wzmocniła się wieloletnia współpraca Porsche z Volkswagenem, a dalsze losy tych firm krzyżowały się podczas produkcji modelów 356, 914 i 924, kiedy to wszystkie były montowane w fabryce Audi. Firma zaczęła swoją działalność produkcyjną w 1946 r., a pierwszym modelem wprowadzonym na rynek był Porsche 356. Jeśli jednak ktoś myśli, że w tych czasach fabryka wyglądała jak marzenie, wystarczy kilka brutalnych faktów: ręcznie wykonanie pięćdziesięciu modeli, braki zaopatrzeniowe, czy zakład znajdujący się w starym tartaku.

Po „356-tce” przyszedł czas na wyścigowy model 550 Spyder, od którego, dzięki dobrym osiągom (oraz wynikom w zawodach), zaczął się sukces marki Porsche. Szefostwo zdecydowało się przenieść sportowy model na ulice miast i przyciągnąć do siebie masowego odbiorcę. Tak zaczęła się historia kultowej „911-tki”. Chociaż mało brakowało, a model ten nazywałby się 901. Powodem są obostrzenia patentowe Peugeota, posiadającego prawo do oznaczeń liczbowych z zerem w środku. Kult tego modelu w świecie motoryzacji jest niezaprzeczalny, chociaż, ku zdziwieniu większości, „911-tka” sprzedała się w łącznej liczbie 40 tysięcy sztuk – ponad dwa razy mniej od Porsche Macana, SUV-a klasy średniej (ponad 100 tysięcy) – co pokazuje dobitnie, jakie jest wzięcie na duże pojazdy. Większe niż ma „somsiad” i emitujące większe ilości CO2 niż kominy przemysłowe w Chinach. Ale już starczy tych złośliwości. Czas na głównego aktora tego spektaklu, Need for Speed: Porsche.

Need for Speed: Porsche - logo PorscheZa logiem Porsche stoi coś więcej, niż tylko błędne myślenie o sklonowaniu konia Ferrari. Kształt ogólny oparto na herbie Wolnego Ludowego Państwa Wirtembergii. Wszystko, co widzimy na logu, oddaje hołd Stuttgartowi, gdzie obecnie znajduje się muzeum Porsche. Czerwono-czarne paski to nic innego, jak barwy państwowe Wirtembergii, a koń w środkowej części nawiązuje do dawnego położenia Stuttgartu, który został zbudowany na farmie hodowlanej koni. W 2023 r. zaprezentowano nowe logo Porsche, widoczne na obrazku. Niemieckim projektantom zajęło to – bagatela – trzy lata. Jeżeli nie widzicie różnic, proszę się nie martwić, jesteścię w większości. Jak powszechnie wiadomo, niemal każde Porsche jest do siebie podobne, to i logo idzie tym śladem. 

Need for Speed: Porsche – Porsche 911
Porsche 911 z roku 1965. Jeśli chcesz mieć takie cacko w garażu, przyszykuj około 200 000 euro 

Aby naprawdę wejść na wyższy poziom, musieliśmy odejść od wszystkiegoPeter Royea


Need for Speed: Porsche - RUF w Gran Turismo
„Ale jak to? Nie ma Porsche?” – fan Gran Turismo

Need for Speed: Porsche to jedyna gra wyścigowa w serii, która opowiadała historię jednego producenta na przestrzeni 50 lat postępu motoryzacyjnego. Od momentu jej premiery była to jedna z niewielu gier, która miała w ogóle samochody marki Porsche. Wszystko dlatego, że Electronic Arts zawarło z Porsche 16-letnią umowę na wyłączność, zabraniającą wykorzystania popularnej marki w innych grach. Jedynymi wyjątkami były gry z serii Forza i Project Gotham Racing, ze względu na umowy sublicencyjne. Mimo to producenci innych gier znaleźli obejście tego problemu: firmę RUF. Owe przedsiębiorstwo, założone przez Aloisa Rufa Sr. w 1939 r., od 1977 wyprodukowało wiele różnych stuningowanych modeli Porsche, a dzięki temu że wg niemieckiego prawa była ona traktowana jako osobne przedsiębiorstwo z osobnymi numerami VIN, to producenci gier mogli podpisywać z nią umowy i dzięki temu w takich grach jak Test Drive Unlimited, Gran Turismo 4, czy Driveclub musieliśmy się zadowolić brzydko mówiąc „RUF-usami” zamiast „Porszakami”.

Co zatem sprawiło, że producenci widzieli w marce Porsche tak wielki potencjał, że postanowili zrezygnować z czerwonokrwistego Ferrari czy diabelnie szybkiego Lamborghini? Jak wspominał Peter Royea, menedżer produktu, w jednym z wywiadów dla IGN:

Jazda 30-letnim samochodem sportowym bardzo różni się od jazdy nowoczesnym supersamochodem z ABS-em, wspomaganiem układu kierowniczego i kontrolą trakcji. Aby osiągnąć nasz cel, jakim było odtworzenie tego stanu, uznaliśmy, że bardzo ważne jest skupienie się na producencie, który może je dostarczyć. Porsche było naturalnym wyborem, ponieważ jest to najbardziej zasłużona firma produkująca samochody sportowe na świecie. Nie wspominając o tym, że jest to ulubieniec graczy. Chcieliśmy gry, która odzwierciedlałaby rzeczywiste zmiany w branży samochodowej, 50-letnią historię znanej firmy.

Twórca zaznaczył, jak ważnym było stworzenie zupełnie innego doświadczenia dla graczy, którzy przyzwyczajeni byli do settingu Hot Pursuit i High Stakes, znów stworzenie nowego silnika pozwalało ustanowić nowy standard na pecetach, co zaowocowało długimi, malowniczymi trasami, fizyką kolizji aut (nie były już z kartonu) oraz szeregiem interakcji z pojazdami w garażu (otwieranie drzwi, rozkładanie dachu itd.). Dzisiaj tego typu atrakcje nie są niczym szczególnym, ale w tamtych czasach były czymś spektakularnym i innowacyjnym. 

Need for Speed: Porsche doczekał się trzech zupełnie różniących się od siebie wydań, kolejno na PlayStation, PC oraz Game Boy Advance. Wersja na PlayStation zadebiutowała jako pierwsza 29 lutego 2000 r. i została zrobiona przez Eden Studio, znanego z takich tytułów jak V-Rally 2, Test Drive Unlimited (PC, Xbox 360) oraz Gear.Club Unlimited. Na komputerach osobistych gracze mogli zagrać niecały miesiąc później, bo 23 marca. Za grę odpowiedzialne było EA Canada (obecnie EA Vancouver). Z kolei w wersją na kieszonsolkę zajęło się Pocketeers, a kartridże z grą mogliśmy dorwać 15 marca 2004 roku.

Need for Speed: Porsche – 40 Jahre 911A teraz niespodzianka. Mało osób wie o tym, że jest jeszcze jedna limitowana edycja gry, 40 Jahre 911. Wersja ta, wydana tylko na rynku niemieckim, świętowała 40. rocznicę modelu 911. Dzięki ograniczonej liczbie wydań, metalowym pudełku oraz dwóm płytom (jednej z grą, a drugiej z muzyką, między innymi: „Another One Bites the Dust” zespołu Queen, „Far Far Away” Slade’a oraz… odgłosy silnika Porsche 911) jest to obecnie łakomy kąsek dla kolekcjonerów. Wyszła również dodatkowa konwersja o nazwie Need for Speed: Top Speed, dostępna wyłącznie w sieci. Została wydana ze względu na premierę filmu Top Speed oraz  Porsche CayenneGra zawiera trzy istniejące trasy z Porsche Unleashed i trzy pojazdy Porsche: 911 (996) Turbo, 959 i Cayenne Turbo. Dostęp do Need for Speed: Top Speed ​​został dołączony nawet do Need for Speed: Hot Pursuit 2 w wersji na komputery osobiste.

Nazwy gry różniły się w zależności od regionu. W Europie mieliśmy Need for Speed: Porsche 2000 (Niemcy bez rocznika), znów reszta świata dostała Need for Speed: Porsche Unleashed. Warto przy tym zaznaczyć, że Japonia dostała po raz pierwszy tytuł z serii Need for Speed, wszystkie wcześniejsze gry nazywano bowiem Over Drivin’. 

Różnice między wersjami na komputery osobiste a PlayStation były znaczące. Jak powiedział Peter Royea:

(…) projektanci uznali, że gry powinny być rozwijane niezależnie, aby wykorzystać mocne strony PC, i to widać. (…) rozdzieliliśmy rozwój obu wersji i mieliśmy dwa różne zespoły, które skupiały się na każdej grze. Nasza filozofia polegała na tym, aby móc stworzyć odpowiedni tytuł dla rynku, a także w pełni wykorzystać każdy z systemów.

Need for Speed: Porsche [1]
Wyzwanie fabrycznego kierowcy na PC (po lewej) i na PlayStation (po prawej)

Dlatego też bardziej rozbudowana graficznie wersja na blaszaki miała kamerę z kokpitu, symulację ruchu głowy kierowcy, ulepszony model prowadzenia pojazdu oraz wspomniane już interaktywne elementy samochodu w garażu. Diametralnie różnią się też tryby rozgrywki. W wersji PC-owej tryb ewolucji oparty jest na osi czasowej, a każdy kolejny samochód jest odblokowany dopiero po zaliczeniu danego okresu. Na PlayStation komplet samochodów marki Porsche jest do naszej dyspozycji od początku każdej z trzech dostępnych er (Classic, Golden, Modern). Prawdziwy geniusz trybu Evolution na PC polegał na tym, że pozwalał doświadczyć, jak każda generacja Porsche przechodziła od trudnych początków do stania się najlepszą wersją samej siebie. Evolution na PlayStation było okrojone i bardzo szybko wchodziło w pętle powtarzających się tras, utworów i okrążeń (w wersji na fortepiany większość konkurencji to był sprint od punktu do punktu). W trybie tym, opcje personalizacji są znacznie bogatsze na PC niż na PlayStation.

Kolejny tryb, Wyzwanie Fabryczne kierowcy, jest znacznie trudniejszy w wersji na konsolę. Na komputerach przypominał on zdobywanie licencji w Gran Turismo lub, jak kto woli, pamiętny parking z pierwszej odsłony Driver od Reflections (obroty o 360 stopni, slalom między pachołkami itd.). Na PlayStation w głównej mierze to slalom między pachołkami ustawionymi na ulicach miasta. Ogrywając obie wersje, zauważyłem również, że tory na PlayStation mają sporo zakrętów pod kątem dziewięćdziesięciu stopni, co sprawia, że należy dobrze opanować tego typu trasy – w odróżnieniu od wersji pecetowej, gdzie zaprezentowane drogi były łagodniejsze, w dodatku uzupełnione licznymi skrótami. Co ciekawe, wersja „past-genowa” zawiera w garażu kilka modeli, których nie posiadał konkurent, między innymi prototyp Porsche 356/1, linię 924, 968 czy ekskluzywne warianty: Porsche 911 Speedster i Porsche 911 Carrera RS 3.8. Podsumowując, wersja na komputery jest najlepszą z możliwych wersji, jednak trzeba pamiętać że Porsche na PlayStation było przygotowane z myślą o graczu konsolowym, więc nie powinna dziwić jego przystępność i prostota trybów. Wystarczy odkurzyć konsolę, włożyć płytkę i po charakterystycznej czołówce Sony powrócić do magii gier z tamtych lat, prawdopodobnie tych najlepszych. 

Need for Speed: Porsche [2]
Trasy miały swój urok, chociaż w moim prywatnym rankingu o poziom wyżej były projekty odcinków w Need for Speed: Hot Pursuit 2.

25 lat w moim sercu i 25 lat doświadczenia w tych wyścigach. To prawdopodobnie nigdy się nie powtórzy komentarz fana


Co było tak wyjątkowego w grze, która z punktu widzenia zwykłego Kowalskiego była średnio atrakcyjna, z racji wykorzystania tylko jednej marki samochodów? Mógłbym napisać bez większego wysiłku, że wszystko. Kultowy filmik początkowy, w którym kierowca testuje parę samochodów pod osłoną nocy, pobudzał niejednego gracza niczym pamiętne intro do Tekkena 3 czy FIFA 2000 z utworem It’s Only Us Robbiego Williamsa. Soundtrack artysty Roma di Prisco (Morphadrona) nadawał wyścigom jeszcze większej dynamiki, nawet jeśli rozpoczynaliśmy karierę prawdopodobnie jednym z najgorszych, najbardziej frustrujących aut w historii, Porsche 356. Myszkowanie w menu głównym, ustawianie suwaków odpowiedzialnych za przełożenie skrzyni biegów w akompaniamencie łagodnych utworów Psychonaught czy Aquadelic. Świetnie zmontowane sekwencje filmowe, wprowadzające w każdą erę tego przepychu motoryzacyjnego i dbałość o detale błyszczących w garażu wozów, z efektownymi odbiciami otoczenia. Uczucie motoryzacyjnej pasji rodem z Polyphony, poczucie progresu, kiedy wsiadaliśmy do kultowej 911-tki – kontrolowanie pojazdu dzięki bardziej stabilnemu prowadzeniu, lepszy układ napędowy i idący z nim w parze responsywny układ kierowniczy. Piękno promieni słonecznych na Lazurowym Wybrzeżu, nowoczesne ulice Monte Carlo i malownicze lasy pełne sekwoi, tak bardzo podobne do tych z Need for Speed: Hot Pursuit 2. Świetna jak na tamte czasy fizyka jazdy, uszkodzenia i przeskoki nawierzchni, kiedy droga żwirowa przechodziła w asfalt i vice versa.

Ta gra miała, i do dzisiaj ma, to coś. Magię gier z tamtych lat, młodzieńczą radość, którą teraz nowi gracze kwitują swoim bardzo popularnym „meh”. Mało tego, w kilku aspektach NFS: Porsche miało pionierskie pomysły. Jest to pierwsza gra, w której można było wybrać swojego kierowcę. Mieliśmy do wyboru 8 portretów kierowcy, a jeżeli nie wybraliśmy żadnego z nich i zatwierdziliśmy tworzenie postaci to dostawaliśmy tajemniczego kierowcę w kasku i stroju wyścigowym (Stig byłby dumny). Prawdopodobnie jest to również pierwsza produkcja niebędąca ani wyścigami WRC, ani złożonymi symulatorami, z tak szeroko zakrojonym tuningiem mechanicznym (ciśnienie opon, przełożenie biegów itd.). W końcu Porsche nie było zwykłymi wyścigami, gdzie wystarczy pędzić przed siebie, niczym się nie przejmując – nie z trybem Evolution, świetnym balansem pomiędzy symulacją a arcade’owością oraz systemem zniszczeń mającym realny wpływ na prowadzenie naszej fury. Można śmiało powiedzieć, że Need for Speed: Porsche był jedyny w swoim rodzaju i wyprzedzał swoje czasy jeszcze przed pojawieniem się Forzy Motorsport. Takiej gry już nie dostaniemy.

Need for Speed: Porsche [3]
Kronika Porsche jako świetne kompendium wiedzy

W tego typu wpisach lubię wracać do starszych tekstów, opinii znanych portali zagranicznych, polskich czasopism itd. Nie inaczej jest tym razem. Dlatego przyjrzyjmy się najpierw przyjęciu gry za granicą, a później wejdziemy na krajowe podwórko. Zacznijmy od opinii mniej znanego NextGena, w którym autor tekstu, Doug Trueman napisał: Jedyne, co oferuje ta (gra – dop. aut.), czego nie oferują inne, to niemal kompleksowa licencja Porsche, wystawiając blaszakowej wersji 3 gwiazdki na 5 możliwych. Kilkanaście zdań potrzebował John Davison z „Official U.S. PlayStation Magazine”, aby ocenić (3,5/5) wersję konsolową, w minusach podając niską liczbę klatek na sekundę w trybie wieloosobowym (podzielony ekran na 2-4 osoby i rozgrywka przez Multi-Tap) oraz cyt.: Jeśli nie lubisz Porsche, to po co się nim przejmować?. Amerykański IGN ocenił grę na 7,9, a autor, odpowiadając na pytanie, czy ostatecznie podobała mu się ta gra, odpowiedział: I tak, i nie. Pod pewnymi względami jest niesamowita – Porsche, różnorodność, tryby. Pod pewnymi względami nie – zredukowane pościgi policyjne, niezręczny projekt tras i nierówna grafika. To trudne pytanie. Możesz ją kochać lub nienawidzić, ale warto w nią zagrać, żeby się przekonać. Na końcu zostawiłem PC Gamera, ponieważ tutaj została przyznana najwyższa ocena: 94%. Autor wpisu, Andy Mahood, komplementował wówczas: Jednym natchnionym ruchem EA zdołało przekształcić swoją długotrwałą serię gier wyścigowych w jeden z najgłębszych i najbardziej rozrywkowych tytułów wyścigowych, jakie kiedykolwiek trafiły na nasze dyski twarde. Podsumowanie w tabelce mówi wszystko – najlepsza gra Need for Speed, jaka kiedykolwiek wyszła spod ręki studia EA. 

Wspomnienia z dzieciństwa zostały pomyślnie odblokowane

W Polsce gra została przyjęta ciepło, chociaż oceny plasowały się pomiędzy 6 a 8,5. Najpopularniejszy serwis Gry-Online wystawił najwyższą ocenę z tego zakresu, a autor recenzji pochwalił przywiązanie do detali w wersji PC-towej, pisząc: NFS PU jest także bardzo realistyczne, a jak przysłowie mówi: »Diabeł tkwi w szczegółach«. Na przykład jadąc z widoku ze środka będziemy mieli uczucie prawdziwej jazdy, ponieważ gdy będziemy cofali jadąc od wewnątrz nie sposób nie zauważyć, że kierowca odwraca głowę do tyłu! W innym przypadku podczas zmiany biegu kierowca zdejmuje rękę z kierownicy, aby go zredukować lub wrzucić na wyższy”. Grze oberwało się niestety za AI przeciwników czy brak poczucia prędkości, ale w ostateczności to grywalność oraz model prowadzenia pojazdu wpłynęły na pozytywny werdykt. Wersja na „szaraka” została oceniona w czasopiśmie „PSX Extreme” przez weterana wyścigów, HIV-a. A ten, jak zwykle nie przebierał w słowa: NFS5 jest jak album ze zdjęciami, kartkowanie którego dostarcza wielu mimowolnie ronionych łez – znajdziesz tu wszystkie modele, jakie firma owa wydaliła na tym padole, znacznie upiększając krajobraz”. W tabelce obok swoje trzy grosze dodaje redaktor naczelny o pseudonimie Mr. Ściera: Podłączamy Multi-Tap i… co widzę? Zaje****e tryby! Ucieczka przed policją nabiera nowego wymiaru!. Autorzy tym sposobem zaznaczają, że śmiało można dodać jedno „oczko” do oceny dzięki trybowi multiplayer. Zarówno HIV, jak i Ściera wystawili pozycji ocenę 7/10. Na koniec pozostawiłem Neo-Plus (numer 20). A tam niejaki Brat wrzucił mniej przychylną opinię: W NFS:PU ma się wrażenie, że kierujemy starym Fordem z rozwalonymi amortyzatorami. Design tras także pozostawia wiele do życzenia. Mimo, że tory osadzone są w różnych sceneriach, to rozłożenie zakrętów jest co najmniej żałosne. Te ostatnie dzielą się na dwa rodzaje: łagodne łuki albo prostopadłe skrzyżowania. Kompletnie bez sensu”. Autor gani grę również grafikę, niską rozdzielczość oraz ziarniste obiekty. W podsumowaniu autor zażartował z koderów, których najlepiej wysłałby na Hawaje, znów dla grafików zaproponował odwiedzenie paru targów samochodowych. Pomimo tak krytycznego wydźwięku gra zgarnęła ocenę 6 – a, jak wiadomo, kiedyś to nie była gra niewarta zakupu (jak dzisiaj), tylko przyzwoita z małymi mankamentami.

Need for Speed: Porsche [4]
Dołączona książeczka i napis na płycie Windows 95, 98. Kiedy to było…

Na zakończenie tego obszernego artykułu nie będę silił się na górnolotne podsumowanie, ponieważ temat został niemalże całkowicie przeze mnie i innych wyczerpany. Dodam jedynie komentarze fanów w formie cytatów oraz statystyki sprzedażowe. Najnowsze dane wskazywały przychód w wysokości 6,3 miliona dolarów w końcówce 2006 r. na terenie USA. Można więc przypuszczać, że na całym świecie słupki sprzedażowe dobiły nawet do dwunastu milionów, jednak nigdzie nie mogłem znaleźć oficjalnych danych. A teraz wstawię obiecane nostalgiczne komentarze i odjeżdżam z piskiem opon moim Porszakiem! 

Pamiętam, że musiałem odtwarzać to arcydzieło w rozdzielczości 640×480, ponieważ mój komputer nie obsługiwał go w rozdzielczości 800×600.
Moja obsesja na punkcie samochodów zaczęła się właśnie od tej gry. Do dziś jest to jedna z najlepszych produkcji, w jakie grałem. Zabawne, że 25 lat później nadal marzy mi się 911. 

To było w 2000 roku… miałem 13 lat… śniłem o Porsche… zobaczyłem po raz pierwszy Boxstera… to był samochód moich marzeń. Dziś mam 37 lat. Mam urodziny. I mam Boxstera. Coś pięknego jest słuchać muzyki z gry w moim Porsche. 

 

4 thoughts on “Retro-Cross: 25-lecie Need for Speed: Porsche

  1. Z Need for Speedów wolałem zawsze wyścigi uliczne w Most Wanted i Undercover. Potem przerzuciłem się na Gran Turismo. A potem mi przeszło… teraz raz na czas odpalę jakąś arcade’ówkę w stylu Sonic & SEGA All Stars Racing. Ale po lekturze tego tekstu naszła mnie autentyczna ochota na odpalenie właśnie „porszaka”. Może kiedyś…

    1. A Maryla Rodowicz była pierwszą w polskiej historii piosenkarką, która już w latach 70. jeździła porsche 911. Gwiazda kupiła je od muzyka Wacka Kisielewskiego, który sprowadził je do kraju pod koniec lat 60. Jeździła nim dwa lata. Gdy została mamą, ekskluzywny, sportowy samochód zamieniła na poloneza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *